NAWIGACJA po stronie projektu:
SZKOLENIE TWÓRCZY NAUCZYCIEL - TWÓRCZA SZKOŁA (14.06.2017)
Międzynarodowe seminarium szkoleniowe Erasmus + „Beyond and Above”
W dniach od 29 maja 2017 r. do 01 czerwca 2017 r. odbyło się na Malcie międzynarodowe seminarium szkoleniowe Erasmus + „Beyond and Above”, związane ściśle z realizowanym projektem mobilności przez ZSS w Rzykach. Chęć podnoszenia zarówno kwalifikacji, jak i rozwoju osobistego spowodowały w naszej szkole wzrost popytu na projekty międzynarodowe. Opracowanie projektu pt. „Szkoła” jest już drugą edycją mobilności kadry w ramach projektu FRSE POWER Erasmus+. Aktualny projekt dotyczy twórczego rozwoju nauczycieli i szkoły. I to zadecydowało, że spośród 150 wniosków na wyjazdowe seminarium na Maltę wybrano szkolnego koordynatora projektu z Rzyk p. Ewę Demczuk. Seminarium dotyczyło współpracy międzysektorowej w zakresie wszechstronnego wspierania nauczycieli i uczniów w ich twórczym rozwoju osobistym i zawodowym. Metodyka i zakres działań twórczych przedstawionych w opracowanym wniosku zaciekawiła organizatorów europejskiego spotkania. Muszę przyznać, że było to duże wyzwanie reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. Organizatorzy przyjęli za kryterium uczestnictwa wysokie kwalifikacje, związane z doświadczeniem, z dużą wiedzą, wykształceniem i umiejętnościami zawodowymi, które posiadają osoby twórcze, potrafiące doskonalić się przez całe życie i pozytywnie wpływać na środowisko szkolne. Nie brzmi to zbyt skromnie, ale kreatywność nie wymaga skromności, a nawet ją zwalcza. Podczas seminarium tworzono nowe strategie i narzędzia do pracy z uczniami zagrożonymi wykluczeniem, marginalizacją, zjawiskiem tzw. wczesnego opuszczenia szkoły. W szczególności seminarium koncentrowało się na tym, jak można pomóc młodym ludziom w zdobywaniu osobistych, społecznych i zawodowych kompetencji w takich dziedzinach, jak edukacja, zatrudnienie i przedsiębiorczość oparta na codziennych realiach i procedurach świata pracy. Zasadne wydaje się tu stwierdzenie, że współczesny człowiek nie może nauczyć się czegoś raz na całe życie. Coraz szybsze zmiany otoczenia powodują, że kluczową inwestycją na rynku pracy jest ciągła nauka i rozwój kreatywności. Podczas spotkania prowadziłam dwugodzinny wykład pt. „Twórczy nauczyciel – twórcza szkoła”, połączony z warsztatem edukacyjnym, dotyczącym rozwijania i badania potencjału dywergencyjnego/twórczego człowieka. Zaproponowane narzędzia i testy wzbudziły duże zainteresowanie. Myślę, że mierząc się z testami i zadaniami rozwijającymi płynność myślenia, elastyczność, oryginalność, wrażliwość na problemy i elaborację, wszyscy uczestnicy dobrze się bawili. Seminarium pozwoliło na pogłębioną wymianę metodologii i dobrych praktyk z przedstawicielami 15 europejskich krajów oraz koncentrowało się na tym, jak nauczyciele wykorzystują innowacyjne podejścia do pracy z młodym człowiekiem, zarówno w obszarach edukacji formalnej, jak i pozaformalnej.
Po raz kolejny ZSS w Rzykach przystąpił do realizacji programu Erasmus+.
W ubiegłym roku świetnie przygotowany projekt Mobilność kadry edukacji szkolnej otrzymał aprobatę w ramach Programu Operacyjnego Wiedza, Edukacja, Rozwój 2014-2020 współfnansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego.
Projekt „SZKOŁA” to interdyscyplinarny i wieloaspektowy projekt związany z rozwojem potencjału twórczego, umiejętności zawodowych i języka angielskiego wśród uczestników. Nauczyciele Zespołu Szkół Samorządowych
w Rzykach poszerzą wiedzę na temat edukacji, kultury, obyczajów, historii, geografii, ochrony przyrody i dóbr naturalnych trzech europejskich krajów: Norwegii, Hiszpanii i Włoch. W każdym wyjeździe weźmie udział 12 nauczycieli.
Kwota przyznanej dotacji to 385 676,79 zł czyli 91 056 euro.
Okres realizacji projektu: od 15 listopada 2016 r. do 14 czerwca 2018 r.
Uczestnictwo w projekcie daje możliwość poszerzania wiedzy na temat innowacyjnych sposobów rozwijania kompetencji kluczowych, które są tak ważne w dalszej edukacji naszych uczniów, a także w przyszłości na rynku pracy. Ponadto podczas projektu uczestnicy poznają nowe strategie nauczania i uczenia się. Dowiedzą się o różnych sposobach radzenia sobie ze stresem i o mediacjach w grupach wielokulturowych.
Program Erasmus + w całości pozwala na pokrycie wszystkich kosztów związanych z wyjazdem na szkolenie za granicę. Jest szansą osobistego rozwoju i możliwością poszerzania wiedzy o krajach i kulturze europejskiej.
Sam projekt oraz wyjazdy mają przynieść wymierne korzyści poprzez zwiększenie mobilności uczniów i nauczycieli Gminy Andrychów, poprawy umiejętności językowych poprzez poznawanie nowych zwrotów, współpracę i komunikację
z nauczycielami ze szkół partnerskich. Pedagodzy będą ponadto promować szkołę w środowisku lokalnym, ale także na poziomie europejskim oraz uczyć się nowych narzędzi ICT (technologie informacyjne i komunikacyjne).
Edukacja poza murami szkoły - kreatywne uczenie się przez doświadczanie podróży i wędrówki.
OUTDOOR EDUCATION - Travel experiences for creative education.
DATA: 02. 07.2017 r. do 13.07.2017 r.
DLA:
pracowników placówek oświatowych, nauczycieli dzieci, młodzieży, przewodników, opiekunów, trenerów i pedagogów, którzy:
- chcą przeżyć wędrówkę po pięknych odludziach Norwegii i zastanowić się nad własnym rozwojem wewnętrznym, kreatywnym uczeniem
i zmianą w podejściu do edukacji,
- są zainteresowani odkrywaniem i rozwijaniem potencjału twórczego uczniów w trakcie zajęć plenerowych,
- pragną poznać narzędzia własnego rozwoju osobistego i zawodowego,
- chcą poszerzyć metodykę kreatywnego uczenia i uczenia się,
- są gotowi na 10 dni wędrówki w norweskim krajobrazie, w surowych, podstawowych warunkach, we współpracy z uczestnikami szkolenia z różnych krajów i kultur.
TEMATYKA
Wędrówka, jako metoda rozwoju osobistego i zawodowego. Jest to program szkolenia „w drodze”, dotykający naszych wewnętrznych i zewnętrznych krajobrazów. Łączy przygodę odkrywania wędrówki i podróży w nowym kontekście kreatywnej edukacji.
CELE
Głównym celem kursu jest doświadczanie i odkrywanie podróży i wędrówki, wdrażanie odkrytych metod działania w innowacyjnej
pracy z dziećmi i młodzieżą, w wolontariacie, uczeniu się i nauczaniu, w rozwoju osobistym, kreatywności i transformacji.
Kurs przeznaczony jest dla tych, którzy mają niewielkie doświadczenie w pracy poza szkołą,
ale chcieliby wiedzieć więcej o tym, jak zmaksymalizować korzyści płynące z zewnątrz dla efektów uczenia się
i rozwijania potencjału twórczego uczniów. Uczestnicy dowiedzą się, jak uczenie się w środowisku naturalnym jest realizowane w całej Europie.
W trakcie szkolenia uczestnicy poznają wyniki badań, które udowadniają,
że uczenie się w środowisku naturalnym pozytywnie wpływa na rozwój uczniów, określą korzyści, jakie daje
wdrożenie innowacji edukacyjnych i wskażą możliwości uczenia się w murach szkoły i poza nią.
W czasie kursu nauczyciele poznają interaktywne metody nauczania, które z powodzeniem mogą zastąpić tradycyjne sposoby uczenia.
Grupa uczestników - nauczycieli i pracowników oświatowych z różnych krajów będzie po prostu iść razem oraz poznawać przyrodę
i piękno norweskiego krajobrazu. Będzie korzystać z osobistego doświadczenia wędrowca, który pozostawia w tyle zwykłe pewniki
i rozpoczyna podróż do nieznanych krajobrazów i niezwykłych sytuacji. Po drodze będzie wchodzić w relacje z innymi
i tematykę własnych nauczanych przedmiotów. Przez małe rytuały i chwile refleksji związane z uczeniem się przez podróż i wędrówkę,
odkryje nowe sposoby na kreatywną edukację. Później całe doświadczenie będzie analizowane, jako przykład w przełożeniu na realia pracy szkoły i uczniów.
Uczestnicy będą spać w tradycyjnych norweskich hotelach, domach i pensjonatach, spożywać proste, skandynawskie potrawy, dzielić się różnymi metodami i narzędziami związanymi ze wspólnym doświadczaniem natury, a następnie tworzyć własne propozycje metodyczne do pracy z dziećmi i młodzieżą. Na początku będą to bardziej osobiste doświadczenia i indywidualna refleksja. Pod koniec nauczyciele skupią się nad sposobami wykorzystania tego nowego doświadczenia po powrocie do kraju na korzyść swoich uczniów i społeczności szkolnej.
SEKCJA 1. – EDUKACJA MIĘDZYKULTUROWA - Kurs pozytywnego wykorzystania różnorodności kulturowej jako kontekstu nauczania.
Nauczyciele historii, języka polskiego
PODSTAWOWE ZAGADNIENIA:
1. Skuteczna komunikacja międzykulturowa. Praca nad wyzwaniami społecznymi:
imigracją, integracją, przemocą, równością. Kompetencje międzykulturowe.
2. Rozwijanie świadomości kulturowej i ekspresji uczniów. Wykorzystanie podróży i wędrówki w edukacji dla rozwoju kluczowych kompetencji.
Budowania kompetencji osobistych, takich jak umiejętności międzykulturowe, tolerancja, szacunek, poczucie własnej wartości.
Każdego dnia uczestnicy będą ćwiczyć umiejętności, poprzez projektowanie i dostarczanie technik pracy dla własnych celów i konkretnych odbiorców.
3. Work Caffe - Kreatywność i innowacje dla rozwoju zintegrowanego społeczeństwa opartego na wiedzy. Metody aktywizujące.
4. "Dzienniki podróży" w toku mobilności.
5. Aktywne uczestniczenie w przygotowaniu podróży dla dzieci i młodzieży z zastosowaniem metod aktywizujących i SWOP. Uczestniczenie w e-Twinning oraz tworzenie nowych projektów z innymi uczestnikami kursu lub partnerów e-Twinning.
SEKCJA 2. OUTDOOR EDUCATION - „Travel experiences for creative education, tourism and well-being”.
Nauczyciele przyrody, geografii, wychowania fizycznego.
PODSTAWOWE ZAGADNIENIA:
1. Doświadczanie środowiska, w niezwykły sposób. Poszczególne warsztaty z nauczycielami,
przewidziano na świeżym powietrzu, w takich miejscach, jak rezerwaty, parki krajobrazowe lub przestrzeń publiczna.
Wizyty w lokalnych miejscach historycznych i kulturowych. pozyskiwanie wiadomości o życiu mieszkańców Norwegii, ich pracy, kulturze, obyczajach.
2. Różne sposoby stymulowania motywacji i zainteresowań naukowych uczniów.
3. Empiryczne podejście do uczenia się i nauczania. Rozwój osobisty i społeczny.
4. Edukacja ekologiczna.
5. Edukacja ICT- narzędzia cyfrowe w edukacji.
6. Przygotowanie krótkich filmów, zdjęć, prezentacji.
SEKCJA 3. TEACHING MATHEMATICS IN CREATIVE AND INTERACTIVE WAY
Nauczyciele fizyki i matematyki, pedagog szkolny
PODSTAWOWE ZAGADNIENIA:
1. Wprowadzenie unikalnych programów matematycznych i podejść do nauczania matematyki, fizyki,
przyrody stosowanych w szkołach norweskich na różnych szczeblach edukacji.
2. Wykorzystanie Outdoor Education w programie nauczania przedmiotów ścisłych.
3. Rozwijanie podstawowych umiejętności naukowych w kontekście planowania i realizacji podróży.
4. Metody rozwijania konstruktywnej komunikacji w zespole wielokulturowym, rozwiązywania problemów i konfliktów w praktycznych
sytuacjach podczas podróży i wędrówek.
5. Poszerzanie wiedzy na temat przyrody, geografii i rozwoju nauk ścisłych w Norwegii, ze szczególnym naciskiem na uporządkowane i spójne programy nauczania matematyki, fizyki, geografii, przyrody.
SEKCJA 4. “Music - a creative way to language”
Nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej, języka angielskiego, pedagog szkolny
„Muzyka – kreatywny sposób na język”.
PODSTAWOWE ZAGADNIENIA:
1. Właściwości akustyczne języka angielskiego.
2. Integracja działań muzycznych z nauką języka obcego.
3. Wykorzystanie działań akustycznych do zwiększania wiedzy i umiejętności nauczania różnych przedmiotów.
Zajęcia w przestrzeniach krajobrazowych i przyrodniczych – „Ecobatucada”.
4. Debata na temat podróży i wędrówki jako sposobu zapobiegania agresji i dyskryminacji w społeczeństwie wielokulturowym.
Specjalistyczne zajęcia i warsztaty w sekcjach szkoleniowych 1,2,3 odbywają się po obiadokolacji w miejscach zakwaterowania.
Zajęcia szkoleniowe
Dzień pierwszy - 02.07. 2017 r.
- Przelot samolotem rejsowym Norwegian z Warszawy do Oslo-Gardermoen. Przejazd autobusem do hotelu w pobliżu lotniska. Zakwaterowanie, kolacja i nocleg.
Dzień drugi - 03.07.2017 r.
- Temat: Poznajemy się nawzajem. Działania integracyjne. Wymiana doświadczeń.
- Sesja na temat zasad oceny, certyfikatów, kontroli umów o mobilności edukacyjnej.
- Wędrówka przez płaskowyż Hardangervidda, gdzie panuje arktyczny klimat i gdzie Marek Kamiński przygotowywał się do wyprawy na biegun.
Postój przy Voringsfossen - jednym z najpiękniejszych wodospadów Norwegii.
- Zajęcia warsztatowe w sekcjach.
Dzień trzeci - 04.07.2017 r.
- Zajęcia warsztatowe w sekcjach. Temat: Uczenie się poza murami szkoły (outdoor education) w różnych czasach i kulturach.
- Przejazd do Bergen. Zwiedzanie miasta z lokalnym przewodnikiem. W programie twierdza Bergenshus, historyczne nabrzeże Bryggen, zaułki Klosteret,
wspinaczka na wzgórze Floyen, z którego rozpościera się wspaniały widok na wyspy i otwarte morze.
- Zajęcia warsztatowe w sekcjach.
Dzień czwarty - 05.07.2017 r.
- Zajęcia w sekcjach. Temat: Odkrywanie możliwości wykorzystania podróży i wędrówki w edukacji dzieci i młodzieży.
- Przejazd do Gudvangen, wpisanym na Listę UNESCO. Wędrówka po Naroyfjorden. Wędrówka po porcie we Flam. Wejście na platformę widokową Stegastein,
z której rozpościera się malowniczy widok na Aurlandsfjord. Przejazd Lardalstunnelen - liczącym blisko 25 km, najdłuższym tunelem drogowym świata.
Rejs promem przez Sognefjord - największy fiord Norwegii.
- Zajęcia w sekcjach.
Dzień piąty - 06.07.2017 r.
- Po śniadaniu zajęcia w sekcjach. Temat: Dzielenie się różnymi przykładami wędrówek (duchowej, turystycznej, edukacyjnej,
działań i projektów edukacyjnych, artystycznej, ...).
- Wyprawa do podnóża lodowca Boyabreen i wędrówka do jeziorka lodowcowego. Przejazd do Geiranger.
Wspinaczka na punkt widokowy na szczycie Drogi Orłów, a następnie godzinny rejs statkiem po wodach wpisanego na Listę UNESCO Geirangerfjordu.
- Przejazd do Alesund.
- Zajęcia w sekcjach.
Dzień szósty - 07.07.2017 r.
- Po śniadaniu zajęcia w sekcjach. Temat: Odkrywanie naszych bohaterów - sławnych podróżników i wędrowców,
wartości i wpływ podróży na integrację i dezintegrację narodów.
- Wędrówka po mieście, którego centrum jest prawdziwą perłą architektury w stylu Art Nouveau. Wspinaczka na wzgórze Aksla,
z którego rozpościera się najpiękniejszy widok na Alesund i okoliczne wyspy.
- Zajęcia w sekcjach.
Dzień siódmy - 08.07.2017 r.
- Po śniadaniu zajęcia w sekcjach. Temat: Dostosowanie wycieczek edukacyjnych do naszej rzeczywistości, grup docelowych, zasobów, stylów osobistych.
- Przejazd najsłynniejszą drogą Norwegii - Drogą Trolli, a następnie wędrówka po Parku Narodowym Dovrefjell.
Wędrówka malowniczą trasą wiodącą nad brzegami fiordów do Molde. Podróż niezwykłą drogą, Drogą Atlantycką,
która na odcinku kilkunastu kilometrów dzięki systemowi mostów i grobli “przeskakuje” z wyspy na wyspę, aby następnie,
podmorskim tunelem, dotrzeć do Kristiansund.
- Zajęcia w sekcjach.
Dzień ósmy - 09.07.2017 r.
- Po śniadaniu zajęcia w sekcjach. Temat: Jak spełniać się w służbie nauczyciela - dla siebie, dla społeczności, dla środowiska, do wyższych celów.
- Dumą Parku Narodowego Dovrefjell są woły piżmowe. Całodzienna wyprawa górskimi bezdrożami na fotosafari, którego głównym celem będą woły
piżmowe, ale pokazać powinny się także łosie, daniele i jelenie.
- Zajęcia w sekcjach.
Dzień dziewiąty - 10.07.2017 r.
- Po śniadaniu zajęcia w sekcjach. Temat: Odkrywanie różnych sposobów radzenia sobie z wyzwaniami, kreatywne pokonywanie problemów i trudności.
- Przejazd do wpisanego na Listę UNESCO górniczego miasteczka Roros, które wygląda, jak żyjący skansen.
- Zajęcia w sekcjach.
Dzień dziesiąty - 11.07.2017 r.
- Po śniadaniu zajęcia w sekcjach. Temat: Jak przygotować się do podróży z dziećmi i młodzieżą, czego się spodziewać,
jakie są wyzwania dla logistyki;
- Przejazd do olimpijskiego Lillehammer. Wjazd na szczyt skoczni narciarskiej. Niezwykły skansen Maihaugen,
spotkanie z członkami bractwa pokazującymi, jak żyło się na norweskiej wsi kilkaset lat temu.
- Zajęcia w sekcjach. Temat: Zbieranie wyników szkolenia, wymiana i synteza doświadczeń, planowanie podróży i wędrówek z dziećmi i młodzieżą szkolną.
Dzień jedenasty - 12.07.2017 r.
- Po śniadaniu zajęcia w sekcjach. Temat: Wykorzystanie narzędzi ICT w planowaniu i realizacji „Outdoor education”,
- Zwiedzanie Oslo z przewodnikiem. W programie m. in. słynny deptak Karl Johan’s Gate, Pałac Królewski, spacer po dachu opery,
nabrzeże Aker Brygge i spacer po Parku Rzeźb Vigelanda.
- Podsumowanie szkolenia. Wręczenie certyfikatów.
- Kolacja i nocleg.
Dzień dwunasty - 13.07.2017 r.
- Po śniadaniu przejazd autobusem na terminal i odlot do Warszawy.
Uwaga
Kurs/szkolenie, zajęcia warsztatowe odbywać się będą częściowo w miejscach zakwaterowania oraz, z uwagi na program,
w skansenach, parkach, górach i przestrzeniach krajobrazowych.
Relacja ze szkolenia - NORWEGIA: Erasmus + w Norwegii
Od kilku lat nauczyciele z Zespołu Szkół Samorządowych w Rzykach biorą udział w wyjazdach w ramach unijnego programu Erasmus +. Pierwszą tegoroczną mobilnością była Norwegia, w której wzięło udział 12 pedagogów. 10-dniowe szkolenie z zakresu „Outdoor education - travel experiences for creative education” (Edukacja poza murami szkoły – doświadczenia z podróży dla kreatywnej edukacji), odbyło się w dniach od 2 - 13 lipca. Uczestnicy mieli możliwość zobaczyć najciekawsze miejsca w tym skandynawskim kraju, ale również wymienić doświadczenia z Norwegami i Polakami tam mieszkającymi. Podczas wyjazdu odbyły się szkolenia, gdyż każdy z uczestników będzie musiał w pracy zastosować innowacyjne i skuteczne metody nauczania, poznane podczas mobilności.
Napisać, że Norwegia znana jest z fiordów, łososia i ogólnego bogactwa, to jakby powielić pewne stereotypy o tym kraju. Prawdą jest, że fiordy w tym kraju są najpiękniejsze na świecie, ale już podróżowanie przez nie czy wzdłuż głęboko wciętych zatok, nie napawa Norwegów entuzjazmem. To co dla turystów jest atrakcją m.in. tunele, kręte drogi przy linii brzegowej - dla miejscowych jest dodatkowym czasem w podróży po tym górzystym kraju. Co do łososia to warto polecić miejscowe ryby, których jest mnóstwo w jeziorach i rzekach, ponieważ większość łososia na naszych i norweskich stołach pochodzi ze sztucznej hodowli. A legendarne już bogactwo zasobnego w złoża ropy i gazu państwa, prezentuje się zgoła inaczej. Norwegowie nie epatują dobrobytem, gdyż od wieków nauczeni skromności i oszczędności, nie potrzebują materialnie komuś z zewnątrz czegokolwiek udowadniać. Jaka jest więc Norwegia? Piękna! Urzekająca! Dumna! Pokonując ponad 2 tys. km po środkowej części tego kraju, można zauroczyć się dziką przyrodą, w którą człowiek niewiele ingerował, poznać kulturę przodków Wikingów.
Większość Norwegów ma domki letniskowe zbudowane nad licznymi jeziorami lub w górach. Są to jednak małe budynki, często bez drogi dojazdowej, które świetnie komponują sie z krajobrazem, zwłaszcza, że pokrycie dachu jest z rosnącej trawy bądź mchu. Dbałość o przyrodę przekłada się również w podejściu Norwegów do braku zaśmiecania ulic czy terenów zielonych. Praktyczni i proekologiczni potomkowie Wikingów, z lubością kupują samochody elektryczne, skuszeni również darmową możliwością ładowania takiego pojazdu na ulicy. Dziki płaskowyż Hardangervidda, ogromny 182-metrowy wodospad Voringsfossen, urokliwe Alesund, rejs po wodach Geirangerfjordu, czy też przejazd ekstremalną Drogą Trolli - te wszystkie miejsca na długo zapadną w myślach uczestników wyjazdu.
Często pojawia się opinia, że Skandynawowie są chłodni i powściągliwi w relacjach z innymi nacjami. Nic bardziej mylnego. Sporo Norwegów podróżuje po świecie, posiada liczne kontakty prywatne i biznesowe. Są pozytywnie nastawieni i otwarci na innych, przy czym - jak dodała nam przewodniczka w Bergen - "za swojego" mogą Ciebie uznać, gdy nauczysz się języka norweskiego. Kraj ten przeżywa boom gospodarczy, a wizytówką szybkiego rozwoju jest Oslo usłane dźwigami i rzeszą robotników budowlanych. Taka właśnie jest Norwegia!
Wszystkie realizowane projekty zagraniczne mają za zadanie podnieść poziom i jakość nauczania w rzyczańskiej szkole. Biorą w nim udział nauczyciele różnych przedmiotów m.in.: edukacji wczesnoszkolnej, przyrody, języka angielskiego, informatyki, języka polskiego, historii, wychowania fizycznego oraz pedagog szkolny. Wartością całego przedsięwzięcia jest również to, że uczestnicy projektu wzmacniają swoje kompetencje w zakresie języka angielskiego, który jest w Norwegii równie popularny jak i norweski. Warto korzystać z projektów mobilności Erasmusa +, gdyż dają one możliwość rozwijania i poszerzania własnego obszaru zawodowego.
* * *
NORWEGIA – EDUKACJA POZA MURAMI SZKOŁY
Niedziela, 02.07.2017 r.
Tegoroczna podróż zorganizowana w ramach programu Erazmus+ miała nas, grupę nauczycieli z ZSS w Rzykach, zaprowadzić na niedostępne szlaki norweskiej ziemi. Jako uczestnicy projektu pt. „Norwegia – edukacja poza murami szkoły. Doświadczenia z podróży dla kreatywnej edukacji" wiedzieliśmy, że będzie to niezwykła wyprawa, a wyniesione z niej osobiste przeżycia i doznania pozwolą nam spojrzeć na metody nauczania w inny, nowatorski sposób.
Sedno tego przedsięwzięcia zamykało się w słowie „wędrówka”, gdyż codziennie mieliśmy przemieszczać się po środkowej i zachodniej części Norwegii: od Oslo przez Bergen, Alesund, Roros, Lillehammer po stolicę kraju z powrotem. Wyprawa, wędrówka, tułaczka… - te słowa odsyłają nas do znanych w literaturze i sztuce motywów, w pierwszej kolejności do „Odysei” Homera. Bohater tego starożytnego eposu, Odyseusz, podróżował do ojczystej Itaki, poznając różne krainy i zamieszkujące je ludy oraz przeżywając wiele przygód. Jego podróż stała się metaforą ludzkiego życia. Wędrówka może też oznaczać, jak podaje Słownik symboli, poznanie własnego „ja”, swoich możliwości. W takim znaczeniu ta wyprawa miała być dla nas osobistą próbą wytrwałości fizycznej i psychicznej. W czasie naszej peregrynacji mieliśmy zbierać różnorodne doświadczenia, stawać się coraz bogatsi wewnętrznie przez kontakt z innymi ludźmi, kulturą i przyrodą oraz mądrzejsi, bo każda podroż to nowe spojrzenie na świat, a także w głąb siebie. Mogliśmy tylko powtórzyć za greckim poetą, K. Kawafisem: „Jeśli wyruszasz w podróż do Itaki, pragnij tego, by długie było wędrowanie, pełne przygód, pełne doświadczeń” ( przeł. Z. Kubiak).
Rozwój wewnętrzny, odkrywanie własnego potencjału twórczego i zdobyte doświadczenia chcieliśmy po powrocie wykorzystać do efektywniejszej i bardziej kreatywnej pracy z uczniami. Idąc tropem znanej maksymy Leonarda da Vinci: „Mądrość jest córką doświadczenia”, można stwierdzić, że ten, kto zdobył sam jakieś doświadczenie , staje się nie tylko mądrzejszy, ale i bardziej wiarygodny w przekazywaniu tej wiedzy. Zwiedzając zabytkowe dzielnice, budowle, kościoły, muzea i skanseny, stając oko w oko z potęgą natury, mieliśmy przekonać się sami, jak efektywna jest edukacja poza murami szkoły, aby następnie wdrożyć ten sposób myślenia o edukacji do codziennej szkolnej rzeczywistości.
Wiele pytań i wątpliwości przychodziło nam do głowy, gdy w pochmurny, niedzielny poranek pakowaliśmy bagaże do busa, który miał nas zawieźć na warszawskie lotnisko Okęcie. Chociaż pojazd trząsł nami niemiłosiernie, to dobry humor nikogo nie opuszczał. Do Warszawy dojechaliśmy bez przeszkód. Odprawa na lotnisku przebiegała sprawnie. Wreszcie zajęliśmy swoje miejsca w samolocie rejsowym Norwegian i wystartowaliśmy z małym tylko opóźnieniem.
Lot jest przeżyciem subiektywnym: jedni lubią latać, dla innych jest to nieprzyjemne doznanie, ale wszyscy muszą chyba się z zgodzić, że widok pierzastych, skłębionych obłoków z panoramą miast, pól, rzek, mórz i górskich szczytów rozciągającą się poniżej, jest czymś obiektywnie pięknym. Im bliżej było Norwegii, tym bardziej zmieniał się krajobraz: w dole błyszczały lustra jezior schowanych wśród wzgórz, widać było coraz wyższe wierzchołki gór i postrzępione brzegi morza – to była pierwsza odsłona kraju fiordów, celu naszej podróży.
O Norwegii zdążyliśmy się już wiele dowiedzieć z przewodników turystycznych, ale cieszyła nas świadomość, że sami będziemy mogli odkrywać piękno i tajemnice tego nie tak odległego, a jednak mało znanego kraju.
Norwegia jest górzystym krajem położonym w Europie Północnej, zajmującym zachodnią
i północną część Półwyspu Skandynawskiego. Jest to najbardziej na północ położony kraj kontynentu. Najbliżej bieguna leży Przylądek Północny – Nordkapp, choć w rzeczywistości miano to należy się mniej znanemu przylądkowi Knivskjellodden. Norwegia należy do najrzadziej zaludnionych państw Europy. Nazwa kraju pochodzi od staronordyckich słów nord vegen, oznaczających drogę na północ. Norwegia jest monarchią konstytucyjną ze stolicą w Oslo. Na południowym zachodzie graniczy z Morzem Północnym, na zachodzie
z Morzem Norweskim, a na północy z Morzem Barentsa. W skład terytorium kraju wchodzi około 50 tysięcy wysp, z których największą jest Spitsbergen w archipelagu Svalbard. Oprócz tego Królestwo Norwegii obejmuje Wyspę Bouveta, Jan Mayen, Lofoty, Wyspe Piotra I
i Ziemię Królowej Maud na Antarktydzie. Norwegia sąsiaduje ze Szwecją, Finlandią i Rosją. Znaczną część kraju zajmują Góry Skandynawskie. Podczas ostatniego zlodowacenia, jak i w czasie poprzednich epok, całe terytorium Norwegii było skute lodem. Ruch lodowców wyżłobił głębokie doliny, które zostały zalane przez wodę z topniejących lodowców, tworząc największy fenomen natury w Norwegii - wspaniałe fiordy, uznane przez badaczy z National Geographic za najpiękniejsze na świecie. Fiordy zwykle rozgałęziają się i są otoczone niedostępnymi, pionowymi ścianami skalnymi, tworząc spektakularne, widowiskowe krajobrazy. Dzięki tym wciskającym się w ląd zatokom Norwegia posiada najbardziej rozwiniętą linię brzegową na świecie. Jej długość wynosi ok. 25 tysięcy km. Wybrzeże Półwyspu Skandynawskiego usiane jest mnóstwem małych wysepek zwanych szkierami. Charakterystyczną formacją norweskiego krajobrazu są fieldy, czyli wysokie płaskowyże, które powstały na skutek działania lądolodu. Do najbardziej znanych należy płaskowyż Hardangervidda.
Norwegia należy do najbogatszych krajów Europy ze względu na wielkie zasoby ropy naftowej i gazu ziemnego, które zaczęto eksploatować w latach 70. XX wieku. Wcześniej głównym źródłem utrzymania ludności było rybołówstwo. Rolnictwo rozwijało się
w mniejszym stopniu, ponieważ na górzystym, niedostępnym terenie ziemia nie nadawała się do uprawy.
Czytając o historycznych początkach Norwegii, natkniemy się na wzmiankę o wikingach, wojowniczym plemieniu żeglarzy i zdobywców, którzy ok. 800 – 1050 r. zamieszkiwali tereny Skandynawii. Norwescy wikingowie na swoich szybkich łodziach dotarli do Islandii, Irlandii, Grenlandii, a nawet do Ameryki, wszędzie budząc postrach. W IX w. kraj był podzielony pomiędzy lokalnych władców. Próbę zjednoczenia podjął Harald Pięknowłosy w 872 r. Kolejni władcy wprowadzili chrześcijaństwo. Wiek XIII to lata świetności Norwegii. Jednak już
w XIV w. kraj został osłabiony przez epidemię dżumy, wzrost znaczenia Hanzy i walki o tron. W wyniku tego Norwegia, Szwecja i Dania zawarły w 1397 r. unię kalmarską. Norwegia stała się krajem zależnym od Danii do 1814 r., a po wojnach napoleońskich pozostawała w unii personalnej ze Szwecją. Uchwalenie 17 maja 1814 r. konstytucji było próbą odzyskania suwerenności kraju. Ostatecznie Norwegowie stali się niepodległym państwem w 1905 r.
W czasie II wojny światowej neutralna Norwegia przystąpiła do koalicji antyhitlerowskiej, kiedy została zaatakowana w 1940 r. przez Niemców. W bitwie o Narvik polskie oddziały wspierały Norwegów w walce z okupantem. Po wojnie Norwegowie opowiedzieli się dwa razy w referendum przeciw członkostwu w UE.
Współczesna Norwegia to kraj zamożny, ale jej mieszkańcy pozostali skromnymi, życzliwymi ludźmi. Z myślą o przyszłych pokoleniach założyli fundusz, który ma zapewnić byt ich dzieciom i wnukom, kiedy skończą się zasoby bogactw naturalnych. Norwegowie przywiązują wielką wagę do ochrony środowiska. Przyroda zawsze była nieodłącznym elementem ich życia. Od wieków żyli z nią w harmonii, nie chcieli jej całkiem sobie podporządkować. Chociaż ziemia nigdy nie była tu zbyt łaskawa dla ludzi, którzy chcieli ją uprawiać na skalistych urwiskach, to rekompensowała te niedogodności swoim pięknem. Chyba nigdzie indziej w Europie nie nagromadziło się tyle fantastycznych form i zjawisk natury: fiordy, lodowce, wodospady, zorza polarna – to te najbardziej charakterystyczne. Potężna, surowa norweska przyroda przypomina ludziom, że mimo wszystkich technicznych wynalazków są wobec niej bezbronni, a to uczy nas szacunku i pokory.
Ok. godz. 20.30 wylądowaliśmy na lotnisku Oslo – Gardermoen i autobusem linii S 33 dotarliśmy do naszego hotelu. Po zakwaterowaniu i kolacji spotkaliśmy się, aby podzielić się pierwszymi wrażeniami z podroży i omówić plan następnego dnia.
Poniedziałek, 03.07.2017 r.
Po śniadaniu przed pierwszą podróżą poznaliśmy naszego przewodnika Bena Ericsona
i jego żonę Edel. Byli to pierwsi Norwegowie, z którymi mieliśmy tak bezpośredni kontakt. Ich życzliwość i uprzejmość zaprzeczała obiegowej opinii na temat powściągliwości Skandynawów. Ben i Edel dołożyli starań, aby nasza wędrówka przez ich ojczystą ziemię przebiegała bez problemów. Szybko nabraliśmy do siebie zaufania, co zaowocowało serdeczną atmosferą. Szczególnym ciepłem emanowała Edel, jak się później okazało, pasjonatka tańca. Finałem naszej znajomości z sympatyczną norweską parą było zaproszenie Bena i Edel do Polski, a także kontakt na Facebooku, przesyłanie zdjęć i filmików z dalszej podróży, przekazywanie sobie ciepłych słów i życzeń.
W kontaktach z naszymi przewodnikami niezbędny okazał się być język angielski, który każdy z nas znał w różnym stopniu. Niemniej wszyscy skorzystaliśmy z okazji, aby ćwiczyć nasze umiejętności językowe w praktyce. Każde słowo było istotne, stawało się nicią porozumienia, pomagało przełamywać bariery i zbliżyć się do świata drugiego człowieka, reprezentującego inny kraj i kulturę. Musieliśmy przyznać, że Norwegowie bardzo dobrze znają języki obce, szczególnie język angielski. Jest to zasługa systemu edukacyjnego, a także umieszczania napisów w języku angielskim w trakcie emitowania filmów. W całej Norwegii spotykaliśmy się z życzliwością, uprzejmością i gościnnością.
Rozpoczęta w poniedziałek podróż dala nam możliwość odkrywania kraju fiordów na własną rękę i przeżycia magii miejsc tego niezwykłego kraju. Przed naszymi oczami zmieniały się krajobrazy, Norwegia dzień po dniu ukazywała nam swoje niesamowite piękno i często pozostawiała nas w niemym zachwycie.
Ruszyliśmy w drogę ciekawi nowych wrażeń, czekających nas na norweskich szlakach. Początkowo pejzaż przypominał nasze rodzinne strony: mijaliśmy soczyście zielone łąki i łagodne wzgórza porośnięte lasami. Zaskoczyła nas duża liczba tuneli wydrążonych
w skałach. Praktyczni Norwegowie dbali o dobrą jakość komunikacji. Pierwszy postój odbył się w miejscowości Honefoss, gdzie mogliśmy podziwiać piękny wodospad. Następnie minęliśmy jezioro Kroderer, które znajdowało się u bram doliny Hallingdal. W miasteczku Flo zrobiliśmy dłuższą przerwę. Od razu rzuciły się nam w oczy dwa pomniki: niedźwiedzia i trolla, będące wizytówką tego miejsca. Trolle – brzydkie, złośliwe, pokraczne istoty wywodzące się z mitologii skandynawskiej – to nieodłączny element norweskiego krajobrazu. Choć są niemile i niesympatyczne, to Norwegowie bardzo je kochają i hołubią jako element ich tradycji i narodowych wierzeń. Widać je wszędzie; stoją sobie przy drogach pośród pól, ale także przed wejściem do sklepów i na eleganckich bulwarach większych miast, królują na półkach z pamiątkami. Doczekały się nawet własnego znaku: „Uwaga na trolle” , jedynego na świecie. O sympatii Norwegów do tych stworzeń świadczy fakt nazwania najpiękniejszej trasy górskiej w tym kraju Drogą ( Drabiną ) Trolli – Trollstigen. O trollach krąży w Norwegii wiele legend. Jedna z nich opowiada o trollu, który ścigał piękną dziewczynę, ale widząc, że jej nie dogoni, wypuścił w jej kierunku strzałę. Wtedy jeden z mieszkańców wybrzeża rzucił do góry swój kapelusz, który osłonił dziewczynę i spadł do morza przebity strzałą. Wówczas nastał świt, a promienie słońca zamieniły wszystkie trolle w kamienie. Od tej pory
w kształtach skalnych głazów ludzie dopatrywali się postaci trolli, a także zwierząt i osób. Nasza grupa dała wyraz swej kreatywności i fantazji, nazywając się „Drużyną trolli”. To żartobliwe określenie pozwoliło nam bardziej się zintegrować i raźniej wędrować przez norweską ziemię. Utworzyliśmy nawet na Facebooku grupę o nazwie „Trolle z Norwegii”, która aktywnie działała już w trakcie podróży, wysyłając sobie zdjęcia, filmiki i dzieląc się wrażeniami na gorąco.
Jadąc dalej, obserwowaliśmy coraz bardziej urozmaicony krajobraz: jeziora, góry odsłaniające fragmenty skał wśród porośniętych krzewami zboczy, niskie, drewniane domki w białym, szarym lub czerwonym kolorze pięknie wkomponowane w krajobraz. Okazało się, że te kolory niegdyś miały swoje znaczenie. Dawniej tylko bogatsi chłopi malowali na biało całe domy, podkreślając swój status społeczny. Tańszy, czerwony barwnik, dający barwę tzw. angielskiej czerwieni, był stosowany przez biedniejszych gospodarzy. Nie mogliśmy też napatrzyć się na dachy domów pokryte darnią: gęste, zielone źdźbła wyrastały jakby ze środka zabudowań, co nadawało im bajkowy charakter. Wyglądały jak chatki przeniesione
z jakiejś baśni do rzeczywistego świata. Wyjaśnienie było bardzo prozaiczne: takie nakrycie dachu pozwalało lepiej ocieplić dom. Poza tym był to kolejny dowód przywiązania Norwegów do tradycji i podkreślania narodowej tożsamości, gdyż zwyczaj krycia dachu darnią pochodził jeszcze z czasów wikingów. Niejednemu z nas na widok tego sielskiego krajobrazu przemknęła przez głowę myśl: „Mieć taki domek nad jeziorem, łowić ryby i żyć spokojnie”.
Wreszcie dotarliśmy do miasteczka Torpo, gdzie obejrzeliśmy z zewnątrz średniowieczny, drewniany kościół klepkowy ( stavkirke ) i cmentarz. Był to dla nas niezwykły widok, ponieważ zamiast okazałych grobów stały tam na starannie skoszonej trawie skromne płyty nagrobne, a jedyną ich ozdobą były bukiety polnych kwiatów. Często na nagrobku pojawiała się figurka ptaka symbolizująca spokój duszy. Całe miejsce otaczała aura tajemnicy, spokoju, niemal dotyku wieczności. Kościół zbudowano w 1192 r. Obecnie jest najstarszym spośród siedmiu kościołów klepkowych, jakie zachowały się w dolinie Hallngdal. Jest też jednym z dwóch tego typu kościołów, w których zachował się podpis budowniczego. Wykonana przy użyciu pisma runicznego inskrypcja brzmi: „Thorolf zbudował ten kościół”. Niestety, świątynia była zamknięta, więc nie obejrzeliśmy napisu ani cennej polichromii z XIII w. przedstawiającej sceny z życia św. Małgorzaty, patronki kościoła. Dowiedzieliśmy się, że
w XIX w. gmina planowała jego przebudowę, ale dzięki interwencji Towarzystwa Ochrony Zabytków uratowano pozostałości świątyni, którą już wcześniej zaczęto rozbierać. Można powiedzieć, że stavkirke to perełki architektoniczne należące do dziedzictwa kulturowego Norwegii. W średniowieczu takich kościołów było ponad tysiąc, do dzisiaj zachowało się 28 tych niezwykłych świątyń. Najstarsza z nich, która znajduje się w Urnes, została wpisany na listę UNESCO. Kościoły klepkowe, zwane słupowymi lub masztowymi, wznoszono
w Norwegii od X do XIII w. w czasach, gdy wiara chrześcijańska mieszała się z wierzeniami pogańskich wikingów. Budowano je różnymi technikami, bez użycia gwoździ. Trzon konstrukcji zawsze stanowiły słupy narożne, spięte następnie długimi deskami, czyli klepkami. Dach wielu kościołów pokrywano gontem przypominającym smoczą łuskę,
a w bogatych zdobieniach pojawiają się motywy z mitologii wikingów, np. węże, smoki, twarze bogów, roślinne kształty. Szczyty dachów często wieńczyły głowy smoków, które miały chronić od złych duchów. Dzisiaj możemy podziwiać kunszt średniowiecznych cieśli, którzy potrafili tworzyć te piękne kościoły. Oryginalny stavkirke znajduje się u nas
w Karpaczu. Wiąże się z tym niezwykła historia. W 1839 r. mieszkańcy norweskiej wioski Vang sprzedali swoją starą świątynię cesarzowi pruskiemu, Fryderykowi Wilhelmowi IV, a ten przeniósł ją do Polski.
Czekała nas długa droga, więc ruszyliśmy dalej. Po godzinie jazdy zatrzymaliśmy się
w miejscowości Haugastol, by tam z punktu widokowego znajdującego się na wysokości
1150 m n.p.m. podziwiać rozciągający się przed nami krajobraz. Wreszcie wjechaliśmy na obszar płaskowyżu Hardangervidda, który pozostawił w nas niezatarte wspomnienia
i wzbudził chęć pieszej wędrówki wśród niezwykłego pejzażu. Na jego terenie znajduje się jedna z najsłynniejszych atrakcji turystycznych Norwegii – wodospad Voringfossen, który spływa ze 182 – metrowej skały w dół głębokiego wąwozu. Potężne strumienie wody toczące się z hukiem po skałach zrobiły na nas ogromne wrażenie. Hardangervidda jest to największy górski płaskowyż w Europie. Dalekie wzgórza, rozległe równiny, wśród których płynie tysiące jezior i potoków pełnych ryb, potrafią urzec pięknem i surowością. Płaskowyż ten zajmuje powierzchnię 10 tys. km2. Rozciąga się na południe od linii kolejowej z Oslo do Bergen i na wschód od Hardangerfjordu. Jego łagodnie rysujące się na horyzoncie wzgórza porasta roślinność tundrowa, zdolna przetrwać wśród miejsc pokrytych śniegiem, który nie topnieje nawet latem. Im bliżej morza, tym krajobraz staje się bardziej górzysty. W centrum płaskowyżu zwraca uwagę szczyt Harteigen wysoki na 1690 m o charakterystycznym kształcie kapelusza. Zimą uprawia się tu wiele sportów. Wtedy też droga wiodąca przez płaskowyż jest zamknięta ze względu na śnieg sięgający nawet 7 m wysokości. Hardangervidda słynie z bogactwa fauny i flory. Żyje tam ok. 500 gatunków roślin, 100 gatunków ptaków i 21 gatunków ssaków. Surowy klimat sprawia, że można tu spotkać gatunki znane z obszarów podbiegunowych, takie jak lis polarny i sowa śnieżna. Te tereny zamieszkują największe w Europie stada dzikich reniferów. Co prawda nie udało nam się spotkać żadnego renifera, ale poczuliśmy rześkość arktycznego powietrza, a krajobraz oczarował nas swoją odmiennością. Brązowe wzgórza pokryte gdzieniegdzie białymi płatami śniegu miały w sobie hipnotyzujący urok, tworzyły nierealny, księżycowy obraz. Wyszliśmy
z busa, aby pobiec nad jezioro leżące niedaleko drogi, które olśniewało przejrzystą wodą, jak zresztą wszystkie jeziora i rzeki w Norwegii. Nad brzegiem zauważyliśmy mnóstwo rzeźb wykonanych z ustawionych na sobie kamieni. Płaskowyż nas oczarował, nigdzie indziej nie zobaczyliśmy takich widoków. Tu zrobiliśmy zdjęcie grupowe z naszym banerem.
Końcowym etapem podróży przez płaskowyż było muzeum Hardangervidda Natursenter, gdzie obejrzeliśmy film panoramiczny i zwiedziliśmy wystawę na temat fauny i flory charakterystycznej dla tego obszaru. Znajdowała się tam ekspozycja złożona z wypchanych ptaków i zwierząt, takich jak: lis polarny, sowa śnieżna, pardwa, orzeł, które zostały pokazane w ich naturalnym środowisku. Obejrzeliśmy też różne gatunki ryb, które pływały w wielkich akwariach oraz zdjęcia roślin typowych dla terenów płaskowyżu Hardangervidda.
Wieczorem dojechaliśmy do hotelu w Eidfjord. Po kolacji wyruszyliśmy na pieszą wędrówkę po okolicy . Te trasę zaproponowała nam miła Polka, która od kilku lat w czasie wakacji przyjeżdżała wraz z mężem do pracy w Norwegii. Pani Paulina mieszka
w Częstochowie, gdzie studiuje fotografię. Nawiązaliśmy kontakt z tymi młodymi Polakami, ponieważ mamy zamiar zaprosić ich do naszej szkoły na spotkanie z uczniami. Wierzymy, że ciekawie opowiedzą o Norwegii i będzie to dla wszystkich interesujące oraz wartościowe spotkanie. W czasie spaceru doszliśmy do jeziorka ukrytego wśród wysokich skał, nad którym rybacy łowili ryby. Przystanęliśmy na chwilę, zakłócając ich spokój, ale ciekawość pchała nas naprzód. Ruszyliśmy ścieżką prowadzącą przez las. Po niedługiej wspinaczce dotarliśmy na rozległą polanę, której krańce wyznaczała ściana z olbrzymiego skalnego bloku. Na jej powierzchni doszukaliśmy się zarysu ludzkiej twarzy. Może to była postać z jakiejś legendy zaklęta w kamienny kształt? Całe otoczenie, jego tajemniczość przypominało nam film pt. „Piknik pod wiszącą skałą’. Spacerując, zachwycaliśmy się małymi i większymi domkami, których dachy były porośnięte trawą. Dopełnieniem tego obrazu były łąki usiane wszędobylskim łubinem o fioletowych kwiatach. Kiedy schodziliśmy w dół, niepewni kierunku drogi powrotnej, naszym oczom ukazał się piękny widok na Eidfjord. Blask wieczornego słońca rzucał promienie na góry przeglądające się w tafli jeziora. Choć słońce powinno już chować się za horyzont, było jasno. Doświadczyliśmy na własnej skórze zjawiska „białych nocy”, kiedy słońce zachodziło bardzo późno, ok. godz. 1 w nocy, a wschodziło już
o 3 nad ranem. Nikt jednak nie narzekał na bezsenność. Może intensywność wrażeń
i zmęczenie sprawiały, że większość z nas zasypiała bez trudu.
Po powrocie do hotelu spotkaliśmy się, aby podsumować nasze wrażenia, sprawdzić na mapie trasę podróży i zapoznać się z planem na następny dzień.
Wtorek, 04.07.2017 r.
Rankiem czekała nas niespodzianka. Nocą lub o świcie do niewielkiej zatoki przed naszym hotelem wpłynął wielki statek turystyczny, na co pozwalały głębokie wody fiordu. Jego bliskość stwarzała niesamowite wrażenie, wydawało się, że w ciągu kilku godzin wyrosła przed hotelem monumentalna góra. Niektórzy nie przegapili okazji i zrobili piękne zdjęcia.
Celem dzisiejszego dnia było dotarcie do Bergen, drugiego pod względem wielkości po Oslo miasta w Norwegii. Zapowiadała się słoneczna pogoda, co bardzo nas cieszyło, bo wiedzieliśmy, że w tym rejonie Europy aura bywa deszczowa i kapryśna. Po załadowaniu bagaży do busa bez zwłoki ruszyliśmy w drogę. Patrzyliśmy na poranne mgły ścielące się wokół Eidfjordu i żegnaliśmy w myślach uroczy hotel. Nie było czasu na smutek i żal, podróż dostarczała nam wciąż nowych wrażeń. Już po chwili przejeżdżaliśmy przez najdłuższy
w swojej kategorii most wiszący w Europie – Hardangerbrua, otwarty w 2013 r. Jego wysokość wynosi 201 m, a długość 1380 m. Usytuowany wśród górskich masywów pięknie „wtapiał się” w krajobraz. Potem nasza droga wiodła wzdłuż brzegów jeziora Tunthodfjord, a około godz. 11.30 stanęliśmy przy wodospadzie Steindalsfossen położonym 2,5 km na zachód od Norheimsund. Wyjątkowość tego wodospadu polegała na tym, że można było przejść za kaskadą wody spadającej ze skał. Skorzystaliśmy z tej okazji, robiąc piękne ujęcia
w blasku słonecznego dnia. Około godz. 13.00 dotarliśmy do Troldhaugen ( Wzgórza Trolli ), gdzie znajdowało się Muzeum Edwarda Griega, największego kompozytora norweskiego, żyjącego w XIX w., w epoce romantyzmu. Dawniej był tu dom artysty i jego żony Niny,
w którym spędzili 22 lata życia. Budynek stal nad brzegiem jeziora Nordasvatner w pięknym otoczeniu górskiego krajobrazu. Zanim zwiedziliśmy muzeum, wysłuchaliśmy koncertu muzyki Griega w wykonaniu norweskiego pianisty Knuta Christiana Janssona, który grał na fortepianie Steinwaya podarowanym Griegowi i Ninie w 50. rocznicę ich małżeństwa. Po pięknym koncercie udało się zdobyć autograf artysty. W domu Griega można było obejrzeć portrety kompozytora i jego żony, przedmioty codziennego użytku, m.in. piękną zastawę,
a także wstęgę honorową otrzymaną od cesarza Wilhelma II oraz od króla Haakona
i królowej Maud. Oprócz tego odwiedziliśmy chatkę, w której artysta tworzył w samotności. Zaciekawił nas grób Griega i jego żony znajdujący się w skale nad jeziorem. Po tylu artystycznych doznaniach ruszyliśmy do Bergen, gdzie spotkaliśmy się z polską przewodniczką, panią Magdaleną, która oprowadziła nas po mieście i opowiedziała nam jego historię.
Bergen nazywane „bramą do krainy fiordów” to dzisiaj centralny punkt komunikacyjny na zachodnim wybrzeżu i ważny ośrodek przemysłowo – handlowy oraz kulturalny. To drugie co do wielkości miasto w Norwegii liczy ok. 267 tys. mieszkańców. Dzięki dogodnemu położeniu już w przeszłości odgrywało ważną rolę jako port handlowy i pełniło funkcję stolicy kraju. Bergen słynie z deszczowej pogody. Na potwierdzenie tego faktu przewodniczka podała kilka liczb, np. w lipcu przeważnie jest 27 dni deszczowych, a zimą 2007/2008 roku deszcz padał przez 84 dni. Mimo to mieszkańcy miasta optymistycznie mawiają, że nie ma złej pogody, a jedynie nieodpowiedni strój. Miasto ma za to łagodny klimat ze względu na prąd zatokowy – Golfsztrom. Musieliśmy przyznać, że mamy szczęście, bo tego dnia pogoda dopisywała, a mieszkańcy miasta wylegli na ulice, rozkoszując się słońcem.
Historia Bergen sięga XI w. początkowo była to osada rybacko – kupiecka założona przez króla Olafa Kyrre pod nazwą Bjorgvin. Już w XII – XIII w. Bergen stało się stolicą Norwegii, gdzie koronowali się i rezydowali królowie. Wzrost znaczenia miasta nastąpił w XIII w. Usytuowanie na szlaku handlowym i bogactwo ryb sprawiło, że Bergen stało się międzynarodowym portem. Do jego rozwoju przyczyniła się Hanza, czyli związek przede wszystkim niemieckich kupców, którzy założyli tu swoją faktorię. W ten sposób Bergen stało się głównym ośrodkiem handlowym w całej Skandynawii. W XIV w. ponad połowa mieszkańców Bergen zmarła w wyniku epidemii dżumy, mimo to miasto nadal szybko się rozwijało i do polowy XIX w. było największym miastem w Norwegii. Działalność Hanzy wywarła ogromny wpływ na dzieje Bergen i jego wygląd. Kupcy hanzeatyccy założyli tu swoje kantory w 1360 r. Wzbogacili się, wymieniając zboże i piwo na ryby z Norwegii. Tworzyli zamkniętą grupę, posiadającą własne obyczaje. Od połowy XV w. zaczął się stopniowy upadek Hanzy ze względu na konkurencję innych państw i ich dążenie do pozbycia się pośrednictwa Hanzy w handlu. Kupcy mieszkali w Bergen w dzielnicy nazywanej Bryggen. Dzisiaj jest to zabytkowa część miasta wpisana na Listę UNESCO, położona w części zatoki Vagen. Na nabrzeżu znajdują się liczne kawiarnie i restauracje. Spacerując ulicami Bryggen
w ten wyjątkowo słoneczny dzień, skierowaliśmy się w stronę drewnianych domów kupców hanzeatyckich, które miały charakterystyczną, ciasną zabudowę podzieloną wąskimi uliczkami. Przechadzaliśmy się po chodnikach, które tak jak przed wiekami były wykonane
z desek. Panujący tu półmrok, widok wielkich haków, na których niegdyś wieszano ryby, odgłos butów stukających w drewno, wszystko to sprawiało wrażenie jakby czas zatrzymał się w miejscu. Kluczyliśmy wąskimi przejściami, wyobrażając sobie, jak wyglądało tu życie dawno temu. Przewodniczka opowiedziała nam, jak radzono sobie z zagrożeniem pożarowym, które było największym problemem. Aby uchronić drewniane zabudowania, wprowadzono zakaz rozpalania ognia w domach, zamiast okien były świetliki w sufitach. Ze względu na zimno często dochodziło do zamarznięcia. Mimo tych środków ostrożności
w 1702 r. wielki pożar spalił domy w Bryggen, które po latach odbudowano. Dzisiaj w tej dzielnicy znajduje się 61 drewnianych budynków zrekonstruowanych w dawnym stylu.
Bryggen jest miastem ciekawym pod względem architektonicznym. Posiada wiele zabytków, takich jak domy – kominy z bali czy domy na palach oraz pięknie odnowione kamienice.
Po obejrzeniu Bryggen doszliśmy do twierdzy Bergenshus. Najstarsza jej część pochodzi
z czasów średniowiecza, kiedy znajdowała się tam rezydencja królewska, katedra i kościoły.
W XIII w. nosiła nazwę Holmen i pełniła funkcję siedziby władców, kiedy Bergen było stolicą kraju. W czasach duńskiego panowania twierdza zmieniła nazwę na Bergenshus i zyskała typowo militarny charakter. W czasie II wojny światowej Niemcy używali jej do celów wojskowych. Zobaczyliśmy też wieżę Rosenkrantza zbudowaną w XVI w. na miejscu dawnych twierdz przez duńskiego gubernatora w Bergen Erica Rosenkrantza. Miała być rezydencją
i wieżą obronną. Później Hanza rozbudowała ją jako symbol potęgi niemieckich handlarzy.
Z kolei historia Sali Haakona związana jest z czasami II wojny światowej. Był to największy budynek królewskiej rezydencji w XIII w., wykorzystywany w XVI w. jako skład towarów. Został zniszczony w 1944 r., kiedy eksplodowało 120 ton dynamitu znajdującego się na pokładzie holenderskiego statku, na którym trwały prace remontowe. Po wybuchu 5 tys. ludzi zostało bez dachu nad głową, 100 osób straciło życie. Dzisiaj w odbudowanej Sali Haakona odbywają się uroczystości i koncerty. Zaciekawiła nas opowieść o norweskim Janosiku, który był więziony w ratuszu i uciekał z niego 57 razy.
Od XIX w., kiedy Norwegia wyzwoliła się spod panowania Danii i Szwecji, w Bergen intensywnie rozwijało się życie kulturalne za sprawą tak wielkich artystów, jak: Edward Grieg – wielki kompozytor, Ole Bull – znakomity skrzypek światowej sławy, Bjornstjerne Bjornson – pisarz, laureat Nagrody Nobla i autor słów hymnu narodowego oraz Henryk Ibsen – wybitny dramatopisarz. Dzięki tym artystom Bergen z miasta portowego stało się miastem na miarę europejską, łączącym harmonijnie przeszłość ze współczesnością Dla upamiętnienia tych wielkich postaci miasto wystawiło im pomniki. Oprócz tego opera bergeńska została zbudowana w kształcie fortepianu, co było wyrazem hołdu dla Griega. Mieszkańcy miasta pamiętali także o anonimowych bohaterach swojego kraju: wikingach, rybakach, żeglarzach
i wszystkich tych, którzy oddali życie na morzu, stawiając im pomnik w centrum miasta. Naszą uwagę przykuł też niespotykany pomnik, poświęcony kobietom oskarżonym
o osadzanie statków na mieliźnie za pomocą czarów. W Bergen znaleźć możemy jeszcze wiele innych zabytków świadczących o bogatej przeszłości miasta, kościołów oraz muzeów, takich jak: skansen Gamle Bergen, Mariakirken, ruiny Lysekloster, rezydencja Damsgard, kościół klepkowy Fantoft, Muzeum Sztuki i Muzeum Morskie. Bergen to nie tylko historia
i tradycja. Współczesne Bergen to miasto tętniące życiem i nowoczesnością. Rozwija się tu prężnie przemysł energetyczny, hydroelektryczny i rybołówstwo. Miasto jest też znanym ośrodkiem akademickim. Na jego terenie działa Wyższa Szkoła Ekonomiczna, która wydała trzech noblistów w tej dziedzinie.
Po południu wyjechaliśmy kolejką linową Floibonen na wzgórze Floyen, skąd rozciągała się wspaniała panorama miasta z widokiem na morze i fiordy zachodniego wybrzeża należące do najpiękniejszych w Norwegii. Miasto położone jest pod osłoną siedmiu gór, których szczyty rysowały się na horyzoncie. Po kolacji wybraliśmy się na sławny targ rybny – Torget. Mimo późnego popołudnia na targu był duży ruch. Oglądaliśmy stragany pełne egzotycznych dla nas gatunków ryb i owoców morza. Handlarze głośno zachęcali nas do spróbowania przygotowanych potraw, np. kanapek z krewetkami. Niektórzy szybko zorientowali się, że jesteśmy z Polski, więc zapraszali do degustacji w naszym ojczystym języku. Zaskoczyło nas bogactwo i różnorodność darów natury. Ten targ rybny w symboliczny sposób łączył przeszłość z teraźniejszością. Przed wiekami w tym samym miejscu również panował ruch
i gwar, a do portu zamiast nowoczesnych jachtów i łodzi przypływały statki hanzeatyckich kupców zaopatrujące miasto w zboże i odpływające w świat ze skarbami norweskich mórz – łososiem i dorszem, szczególnie suszonym, czyli sztokfiszem.
Potem spacerowaliśmy wzdłuż brzegów zatoki, zaglądając do pięknie odnowionych kamienic, w których znajdowały się sklepy z pamiątkami. Podziwialiśmy wyroby rękodzieła norweskiego: delikatne hafty, tradycyjne koronki na serwetkach i obrusach oraz charakterystycznie zdobione, wełniane swetry. Niektóre rzeczy były bardzo piękne, ale mogły odstraszyć wysoką ceną. Niemal ze wszystkich półek spoglądały na nas trolle, trochę złośliwie, trochę z przymrużeniem oka, jakby pytając, czego szukamy tu, w dalekiej Norwegii. Na każdym kroku niezbędna okazywała się być znajomość języka angielskiego; począwszy od rozmów z norweskimi przewodnikami po dialogi w sklepach i restauracjach. Wieczorem nastąpiło podsumowanie dnia, wymiana wrażeń i doświadczeń. Konkluzja brzmiała: warto mieć oczy i uszy otwarte, zapamiętywać jak najwięcej, aby zrozumieć ten kraj i jego kulturę.
Środa, 05.07.2017 r.
Kolejny dzień kolejnych przygód, wrażeń i doświadczeń. Dzisiaj same „naj”. Tym razem czeka nas rejs promem przez największy fiord Norwegii – Sognefjord, a wcześniej przejazd Laerdalstunnelen – liczącym blisko 25 km, najdłuższym tunelem drogowym świata. Zaczynamy jednak od miejscowości Gudvangen, położonej nad wpisanym na Listę UNESCO Naeroyfjordem., który uważany jest za jeden z najwspanialszych fiordów w Norwegii. Ruszyliśmy w drogę, zatrzymując się na chwilę przy wodospadzie Tvindefossen, którego wody spływały z wysokości 150 m po kamiennych, szelfowych skałach podobnych do tarasów. Około godz. 11.30 dotarliśmy do wioski wikingów w Gudvangen, leżącej na końcu Naeroyfjordu, który jest ramieniem Sognefjordu, najdłuższego i najgłębszego w Norwegii fiordu o długości 204 km i głębokości 1300 m. W średniowieczu ta osada była znanym
w okolicy ośrodkiem handlu. Mieszkańcy wioski organizowali wyprawy do Anglii i Irlandii, skąd przywozili bogate łupy. Współcześnie w czasie wakacji osada zamienia się w wioskę wikingów, w której można obejrzeć, jak wyglądało życie tych owianych tajemnicą wojowników, poznać ich stroje, broń, obyczaje i wierzenia.
Naszym przewodnikiem po osadzie był prawdziwy wiking, groźnie wyglądający mężczyzna z brodą ubrany w tradycyjny strój norweskiego wojownika. Jego opowieść była barwna, zabawna, pełna dynamizmu i zwrotów akcji. Wciągał w swoje opowiadanie wybrane osoby, czyniąc je bohaterami kolejnych historii. W tej sytuacji znajomość języka angielskiego była nieodzowna, by w pełni uczestniczyć w improwizowanym spektaklu. Zdaliśmy sobie sprawę, że musimy kontynuować naukę języka angielskiego, aby osiągnąć zadowalający poziom
i byliśmy do tego odpowiednio zmotywowani. Cała osada położona była na niewielkim fragmencie płaskiej ziemi nadającej się do zasiedlenia. Wokół pięły się ponad
1 km w górę prawie pionowe, wielkie szczyty, pomiędzy którymi połyskiwały wody Naeroyfjordu. Spomiędzy skał wypływały węższe i szersze strumienie wodospadów. Pojedyncze białe i czerwone domki kontrastowały ze świeżą zielenią traw. W wiosce było kilka zbudowanych w dawnym stylu domów, oczywiście z dachami przykrytymi darnią. Wokół nich siedziały lub przechadzały się ubrane w średniowieczne stroje kobiety i dzieci. Niektóre niewiasty wykonywały prace domowe: przędły, tkały, gotowały, sprzątały, zajmowały się dziećmi. Czas stanął w miejscu. Urzeczeni obserwowaliśmy te sceny wyjęte
z przeszłości. Przewodnik pokazywał nam broń wikingów: miecze, topory, pięknie zdobione tarcze, włócznie oraz demonstrował, w jaki sposób je używano. Przekonująco opowiadał
o zwyczajach, obyczajach i wierzeniach wikingów. Dowiedzieliśmy się, że nie byli tacy źli
i okrutni, jak to odnotowują historyczne księgi. Wikingowie zapisali się także na kartach dziejów Polski, zakładając osadę Jamborg na wyspie Wolin. Potem wysłuchaliśmy opowieści
o skandynawskich wierzeniach i bogach, takich jak Odyn – bóg wojny, mądrości i magii, Thor – bóg dreszczów, urodzaju i ogniska domowego, Freja – bogini wegetacji, płodności i miłości. Obejrzeliśmy posągi tych bóstw i kamień, na którym składano ofiary ze zwierząt i ludzi na cześć bogów. Pożegnaliśmy sympatycznego wikinga, dziękując mu za interesującą lekcję historii. Na zakończenie spotkania zrobiliśmy wspólne zdjęcie przy łodzi i ruszyliśmy do miasteczka Flam , małej miejscowości znajdującej się na końcu Aurlandsfjordu.
W miejscowości panował duży ruch ze względu na słynną kolejkę Flambana kursującą w górę doliny do Myrdal. Po krótkim postoju ruszyliśmy krętą drogą na platformę widokową Stegastein położonej na wysokości 650 m n.p.m. Rozpościerał się stąd fantastyczny widok na najpiękniejsze fiordy: Sognefjord i jego odgałęzienie – Ayrlandsfjord. Uwieńczyliśmy te widoki na naszych zdjęciach, aby we wspomnieniach wracać do tych miejsc i mieć dowód na to, że my tam naprawdę byliśmy.
Następnie przejechaliśmy najdłuższym tunelem drogowym na świecie – Laerdalstunnelen, który prowadził z Laerdal do Aurland. Tunel został oddany do użytku w 2000 r. Ułatwił przebycie drogi z Oslo do Bergen, pozwalając na ominięcie rejsu promem i trudnych górskich odcinków. Zaprojektowane na potrzeby tunelu specjalne oczyszczalnie są nowatorskim rozwiązaniem na skalę światową. Szczególny nacisk przy budowie tunelu położono na odpowiednie oświetlenie, aby zapewnić bezpieczeństwo podróży. W trzech miejscach zastosowani niebieski kolor przypominający światło dzienne, a także wyznaczono liczne punkty, w których można się zatrzymać w razie zmęczenia. Podróż przez najdłuższy tunel minęła szybko. Raz tylko zatrzymaliśmy się przy niebiesko oświetlonym miejscu, które rzeczywiście dawało wytchnienie. Następnie jechaliśmy wzdłuż brzegu rzeki Lardalselven obfitującej w łososie, które lubi łowić w tych okolicach sam król Norwegii, Harald V.
Wreszcie nadeszła pora na rejs promem przez Sognefjord, słynący z wielkości i urody. Wiele razy zastanawialiśmy się nad definicją fiordu. Pomógł nam przewodnik wydawnictwa Pascal, który podaje: „Fiord od norrońskiego wyrazu fjoror oznaczającego przeprawiać się na druga stronę – to rodzaj głębokiej zatoki morskiej występującej na obszarach pokrytych
w przeszłości przez lodowce. Zbocza takiej zatoki są zazwyczaj bardzo strome i mogą osiągać do 1500 m wysokości”. Mieliśmy więc szczęście oglądać te wspaniałe formy geologiczne na własne oczy. Nasz podziw budziły wysokie szczyty majestatycznie rysujące się na błękitnym niebie. Płynąc promem, zachwycaliśmy się wciąż od nowa każdą górą, każdym mijanym wodospadem i zatoką. Piękno stromych gór wznoszących się wysoko ponad zwierciadło wody robiło na nas niesamowite wrażenie. Na półkach skalnych widać było co jakiś czas samotne osady, odcięte od świata. Dziś są przeważnie opuszczone, ale przez wiele lat żyli tam ludzie. Obraz klifowych brzegów i morskich zatok Sognefjordu, wdzierających się w głąb lądu na długo pozostanie w naszej pamięci.
Na kolację do Hafslo dotarliśmy ok. godz. 18.30. Po wieczornym posiłku odbyło się spotkanie integracyjne z naszym przewodnikiem i jego żoną. Podczas rozmów mieliśmy okazję stosować język angielski w praktyce, uczyć się nowych zwrotów i utrwalać poznane słownictwo. Dyskutowaliśmy na temat warunków życia w Polsce i Norwegii, porównywaliśmy wysokość zarobków, ceny żywności i mieszkań. Miła atmosfera sprzyjała nawiązywaniu bliższych kontaktów i pokonywaniu bariery językowej.
Czwartek, 06.07.2017 r.
Od rana towarzyszyła nam radość i niepokój. Ten dzień zapowiadał się interesująco. Mieliśmy „zdobyć” lodowiec, a dokładniej Briksdalbreen, jęzor Jostedalsbreenu, największego lodowca na kontynencie europejskim. Jego powierzchnia wynosi 486 km2,
a wysokość przekracza miejscami 2000 m n.p.m. To zupełnie nowe doświadczenie trochę nas przeraziło. Zadawaliśmy sobie pytania, czy starczy nam sił, by podejść blisko lodowca.
Po śniadaniu i krótkich dyskusjach na temat tego, jak się ubrać, ruszyliśmy w drogę. Pierwszy krótki postój zrobiliśmy przy małym jeziorku o krystalicznie czystej wodzie, leżącym u stóp lodowca Boyabreen. Odbijający się w nim ośnieżony szczyt tworzył niesamowicie piękny widok. Wreszcie nasz bus dotarł na parking w pobliżu lodowca Briksdalbreen. Stamtąd ruszyliśmy ścieżką do jego podnóża. Droga prowadziła dość stromo pod górę, momentami trzeba było iść po schodach. Na trasie panował duży ruch; jedni schodzili, drudzy wchodzili lub stali, by zrobić zdjęcia. Lodowiec przyciągał turystów z całego świata. Osoby, które nie mogły lub nie chciały przemieszczać się pieszo doliną lodowca, miały do dyspozycji elektryczne pojazdy nazywane trollami. Kiedy po 40 minutach zmęczeni doszliśmy do celu, naszym oczom ukazał się niezapomniany widok: wyłaniający się ze szczytu góry błękitnobiały jęzor lodowca, którego zwężający się koniec łagodnie spływał wyżłobionymi wgłębieniami do małego jeziorka o przejrzystej wodzie z pływającymi w niej bryłkami lodu. Po chwili zachwytu podeszliśmy bliżej, aby uchwycić to piękno na zdjęciach. Każdy znalazł chwilę ciszy, by
w spokoju kontemplować potęgę natury, która w tym miejscu przybrała kształt i barwę lodowca. „Sesja lodowcowa” trwała dość długo, bo nie mogliśmy nacieszyć się bliskością tak fantastycznego zjawiska przyrody. Kiedy odchodziliśmy, lodowiec sprawił nam niespodziankę: z hukiem odłamał się jego fragment i spadł do jeziorka. Ludzi opanowała euforia, aparaty poszły w ruch. To zdarzenie świadczy o tym, że lodowce żyją, są
w nieustannym ruchu, dlatego nie na darmo tablice informacyjne ostrzegają przed niebezpieczeństwem. Schodząc w dół, robiliśmy sobie jeszcze zdjęcia przy wodospadzie Briksdalfossen, którego rwące, spienione wody spływały po skalistym zboczu w bliskim sąsiedztwie lodowca.
Nie był to koniec atrakcji przewidzianych na dzisiejszy dzień. Po powrocie spod lodowca wyruszyliśmy promem w rejs przez wody jednego z najładniejszych fiordów Norwegii – Geirangerfjordu. Płynęliśmy trasą pełną zakrętów wśród wysokich, skalnych ścian, po których często spływały strumienie wodospadów. Najsłynniejsze z nich to: Siedem Sióstr, Zalotnik, Ślubny Welon. Niezwykły był widok wielkich, pełnomorskich statków pasażerskich płynących po wąskich zatokach, które były na tyle głębokie, że statkom nie groziła mielizna. Znowu zauważyliśmy samotne domy osadzone jak gniazda ptaków na skalnych tarasach. Ostatni ludzie wyprowadzili się z nich podobno w 1961 r. Z pokładu promu obserwowaliśmy kolejny cel naszej podróży; Drogę Orłów, która pięła się niebotycznie wysoko w górę. Niedługo znaleźliśmy się na tej drodze. Licząca ok. 20 km trasa prowadziła serpentynami nad przepaścią. Widok ze szczytu Drogi Orłów był wart tych chwil strachu i niepewności, które przeżyliśmy, docierając aż tutaj. Z punktu widokowego rozpościerała się wspaniała panorama szczytów górskich poprzecinanych smugami wodospadów, zatok wrzynających się w skały, postrzępionych brzegów, statków i łodzi wyglądających z tej wysokości jak maleńkie zabawki.
Powrót z tej trasy również dostarczył nam niezapomnianych wrażeń. Na koniec przeprawiliśmy się promem do miasta Alesund, w którym mieliśmy spędzić następny dzień. Jak zwykle podsumowaliśmy nasze spostrzeżenia. Wspólna droga, dążenie do celu, pokonywanie drobnych nawet trudności bardzo zjednoczyło grupę. Staliśmy się bardziej otwarci na potrzeby innych. Wyprawa uczyła wszystkich pokory wobec przyrody i podziwu dla różnorodności i piękna otaczającego nas świata.
Piątek, 07.07.2017 r.
W piątek zwiedzaliśmy piękne, zbudowane w stylu secesyjnym miasto Alesund, które zawdzięcza swoją starannie przemyślaną architekturę pewnej dramatycznej historii sprzed lat.
Przez wieki była to typowa rybacka miejscowość, podobna do wielu innych w Norwegii. Ludność wioski zajmowała się rybołówstwem i handlem. W Alesund zyskało prawa miejskie w 1 poł. XIX w. W 1904 r. doszło do tragedii: pożar zniszczył drewniane zabudowania miasteczka i 10 tysięcy jego mieszkańców zostało bez dachu nad głową. Z pomocą pospieszyło wiele państw w Europie, które przysłały żywność i materiały budowlane. Jednak głównie dzięki wsparciu cesarza niemieckiego Wilhelma II miasto odbudowano tak szybko. Architekci zaprojektowali Alesund w modnym stylu art noveau połączonym z elementami tradycyjnego budownictwa norweskiego i narodowego romantyzmu, co nadało mu niepowtarzalny urok. Dokładnie zaplanowana zabudowa przestrzeni, piękne kamieniczki
w pastelowych kolorach żółci, błękitu i seledynu, misternie ozdobione motywami kwiatów
i liści cieszą oczy zwiedzających. Panoramę miasta najlepiej widać ze wzgórza Aksla, toteż wybraliśmy się tam zaraz po śniadaniu. Droga wiodła stromo pod górę krętymi schodami. Przed wejściem naszą uwagę przykuła piękna araukaria, czyli „małpie drzewo” o długich, przypominających małpie ogony gałęziach gęsto okrytych ciemnozielonymi, wąskimi liśćmi. Po krótkiej, ale intensywnej wspinaczce weszliśmy na punkt widokowy, aby lepiej przyjrzeć się panoramie Alesund i okolicznych wysp. W dole widać było rzędy domów poprzecinane liniami ulic tonących w zieleni drzew. Łagodnie zarysowane szczyty gór i małe wysepki
w pobliżu lądu uzupełniały pełen uroku krajobraz. Po uwiecznieniu bajkowych okolic Alesund widzianych prawie z lotu ptaka zaczęliśmy schodzić ścieżką biegnącą w dół z drugiej strony wzgórza. Trasa wiodła przez niewielki las pełen krzaków z dojrzałymi borówkami. Spokojna wędrówka sprzyjała miłej atmosferze, dlatego rozpoczęliśmy z Edel ciekawą rozmowę na temat norweskiej kuchni, dialektów językowych i systemu oświaty. Zapytaliśmy ją o przepis na nasz ulubiony mus i sos waniliowy. Edel opowiedziała nam o dwóch oficjalnie obowiązujących odmianach języka norweskiego i wyjaśniła, że ta sytuacja wynikała
z przyczyn historycznych, ponieważ Norwegia przez kilkaset lat znajdowała się pod panowaniem Danii i Szwecji. Stąd jedna odmiana ( bokmal ) powstała na bazie języka duńskiego i została dostosowana do norweskiej wymowy, a drugą ( nynorsk ) stworzył językoznawca, Ivar Aasen, na gruncie dialektów zachodniej Norwegii. Sytuację komplikuje fakt, że istnieje około 400 odmian języka norweskiego, które powstały w różnych regionach kraju, najczęściej oddalonych od większych miast. Zdarzało się więc, że Norwegowie musieli porozumiewać się w języku angielskim. Przekonaliśmy się, że bardzo dobrze posługują się tym językiem, ponieważ w szkołach kładzie się szczególny nacisk na naukę języków obcych. Dowiedzieliśmy się również, że w norweskich szkołach i przedszkolach dużą wagę przywiązuje się do kondycji fizycznej dzieci i młodzieży oraz do zdrowego odżywiania.
Po spacerze rozeszliśmy się, aby indywidualnie zwiedzać Alesund i zakupić pamiątki. Część grupy udała się do Parku Oceanu Atlantyckiego położonego w Tueneset na wyspie Hessa
w odległości 4 km od miasta. Jest to jedno z największych oceanariów w Europie.
W kilkunastu akwariach umieszczonych w budynku można obejrzeć wiele gatunków ryb
i innych zwierząt żyjących w Oceanie Atlantyckim, takich jak: łososie, dorsze, węgorze, dwumetrowe płaszczki, kraby, małże, homary, rozgwiazdy, żabnice i ośmiornice. Rzeczywiście, wielkie akwaria z tysiącami ryb o intrygującym wyglądzie
i fosforyzujących barwach, zrobiły na nas ogromne wrażenie. Następnie pobiegliśmy na zewnątrz, aby nie przeoczyć karmienia pingwinów, a potem fok. Było to ciekawe widowisko, gdy ich opiekun zjawił się z wiadrem pełnym ulubionych przekąsek, a głodne zwierzęta niecierpliwie domagały się pożywienia. Przyglądaliśmy się także wydrom morskim, które beztrosko się bawiły. Największą jednak atrakcją, przede wszystkim dla dzieci, było karmienie ryb przez płetwonurka, który pływał wewnątrz akwarium. Ale nawet my, dorośli nie oparliśmy się pokusie zrobienia sobie z nim selfie. Od wody oddzielała nas akrylowa szyba
o grubości 26,5 cm, długości 18 m i wysokości 4 m. Wracając do hotelu, zauważyliśmy, że
w oknach wielu domów stoją różnego rodzaju lampy. Oznaczało to, że mieszkańcy Alesund, prawdopodobnie też całej Norwegii, kultywują średniowieczny zwyczaj palenia światła
w oknach, by zbłąkany wędrowiec mógł odszukać drogę do ciepłego schronienia. Ta dawna tradycja bardzo się nam spodobała.
Wieczorem odbyło się szkolenie, w czasie którego wykonywaliśmy ćwiczenia rozwijające kreatywne myślenie. Po spotkaniu szkoleniowym obejrzeliśmy taniec w wykonaniu Bena
i jego żony Edel, słuchaliśmy norweskiej muzyki ludowej i zapoznaliśmy się z elementami tradycyjnego tańca Norwegów. Aby zaprezentować nasz ojczysty folklor, pokazaliśmy nagranie krakowiaka zatańczonego przez dzieci ze szkoły w Rzykach.
Sobota, 08.07.2017 r.
To był jedyny deszczowy dzień w czasie naszej norweskiej wyprawy. Od rana było pochmurno, ale mieliśmy nadzieję, że się rozpogodzi. Bardzo nam na tym zależało, ponieważ w planie był przejazd najsłynniejszą drogą Norwegii – Drogą Trolli. Niestety, kiedy wjechaliśmy na owiany legendą szlak – Trollstigen, rozpadało się na dobre. Pokonywaliśmy kolejne zakręty, ale nie widzieliśmy mijanych krajobrazów. Góry zasłonięte welonem mgieł strzegły swoich tajemnic, domyślaliśmy się ich potężnych kształtów jedynie po zarysach. Nie usatysfakcjonował nas też przystanek przy Troll Wall – Ścianie Trolli, gdyż zobaczyliśmy tylko niewielki fragment ( jedną szóstą, jak powiedział przewodnik ) olbrzymiej skały, która byłaby widoczna przy bezdeszczowej pogodzie. Około godziny 13.30 ruszyliśmy rozczarowani do miejscowości Hjerkinn położonej na skraju Parku Narodowego Dovrefjell, gdzie znajdował się nasz hotel. W miarę oddalania się od Trollstigen zauważyliśmy, że krajobraz stawał się bardziej płaski, nie było wysokich, spiętrzonych skał, ale przeważały łagodne wzgórza
i płaskowyż. W oddali rysowały się góry z białymi czapkami wiecznego śniegu na szczytach. Późnym popołudniem dotarliśmy na miejsce. Zobaczyliśmy wspaniałą posiadłość usytuowaną na niewielkim, zielonym wzgórzu. Nazwa Hjerkinn oznacza „stado na zboczu”. Rzeczywiście, wokół zabudowań, na ogrodzonych płotami łąkach, wypasały się stada koni. Hotel i jego wystrój idealnie komponowały się z miejscem. Drewniane ściany, schody, skórzane fotele, płonący kominek, zawieszona obok skóra wołu piżmowego – wszystko to tworzyło odpowiedni klimat. Ten obszerny dom był niegdyś rezydencją zamożnego właściciela ziemskiego, o czym świadczył jego okazały portret znajdujący się w jadalni i rodzinne fotografie zawieszone na ścianach w całym hotelu. Wśród gości tego niezwykłego miejsca przeważali miłośnicy jazdy konnej, którzy wypoczywali w zacisznej atmosferze, pijąc herbatę, rozmawiając i susząc swój ekwipunek. Po obfitej i smacznej kolacji również usiedliśmy przy kominku, aby podsumować mijający dzień i przygotować się do wyprawy na woły piżmowe, daniele i łosie. W naszych głowach dojrzewał już plan powrotu na Drogę Trolli.
Niedziela, 09.07.2017 r.
Po śniadaniu ruszyliśmy z przewodnikiem na wyprawę w poszukiwaniu wołów piżmowych, łosi i danieli. Czekaliśmy na tę chwilę z radością, ale i obawą, czy podołamy trudom całodziennej wycieczki. Ubrani w wygodne buty i ciepłe kurtki oraz zaopatrzeni w wodę
i prowiant, jak prawdziwi podróżnicy, żwawo podążaliśmy za naszym energicznym przewodnikiem. Pogoda była doskonała, przygrzewało słońce, ale już po godzinie, kiedy znaleźliśmy się na szerokiej, otwartej przestrzeni, gdzie hulał chłodny, arktyczny wiatr, okazało się, że najbardziej pożądaną rzeczą na świecie jest ciepła czapka. A kiedy po chwili brnęliśmy w grząskim, gąbczastym gruncie, zapadając się niemal po kolana w zdradliwe mokradła ukryte wśród krzewów, to do listy niezbędnych rzeczy musieliśmy dołączyć nieprzemakalne buty.
Krajobraz bardzo różnił się od tego, jaki poznaliśmy na wybrzeżu. Znajdowaliśmy się
w samym sercu Norwegii, na terenie rozległego masywu Dovrefjell. Od 1974 r. jest to obszar Parku Narodowego, którego powierzchnia wraz z otaczającymi terenami wynosi 4367 km2. Park ten powstał, aby chronić najbardziej urozmaicony i nietknięty przez człowieka krajobraz wysokogórski w Europie. Na terenie Dovrefjell żyje wiele rzadkich i zagrożonych wyginięciem gatunków fauny i flory, takich jak dzikie renifery, lisy arktyczne, a przede wszystkim woły piżmowe, które stały się symbolem parku.
Piżmowoły nie są rdzennymi mieszkańcami Norwegii. W stanie dzikim występują na terenach tundry arktycznej w Ameryce Północnej, Kanadzie i Grenlandii. Wyglądem przypominają żubra, ich cechą charakterystyczną jest długa sierść. Ważą ok. 445 kg. Z natury są spokojne, ale zdenerwowane mogą zaatakować, dlatego należy je obserwować
z bezpiecznej odległości. W 1931 r. sprowadzono z Grenlandii do Dovrefjell 10 piżmowołów, jednak wszystkie zginęły w czasie II wojny światowej. W latach 1947 – 53 sprowadzono 23 osobniki tego gatunku, które szybko się zaaklimatyzowały i obecnie na obszarze Dovre jest ich ok. 100 sztuk.
Poszukując zwierząt żyjących na wolności, pokonywaliśmy kamieniste wzgórza, rzeczki, bagniste ostępy. Teren dookoła był przeważnie płaski i mało urozmaicony. Ziemię porastała karłowata roślinność tundrowa, przeważnie krzewy jałowców, mchy i porosty z najbardziej charakterystycznym i powszechnie występującym chrobotkiem reniferowym, który wyróżniał się ze względu na jasnozieloną, prawie żółtą barwę. Przede wszystkim rosły tu typowe dla tundry mrozoodporne rośliny zdolne przetrwać w niskich temperaturach. W oddali wznosiły się szczyty gór pokryte wiecznym śniegiem. Najwyższy z nich, Snahetta, wznosi się na wysokość 2286 m. Podziwialiśmy polodowcowy krajobraz, który trwał niezmiennie od tysięcy lat.
Wędrując, zauważyliśmy różne gatunki ptaków, m.in. pardwę. Po ok. 2 godzinach poszukiwań zrobiliśmy przerwę na odpoczynek. Przewodnik zostawił nas samych, ale kiedy wrócił, zaprowadził naszą grupę na miejsce, z którego mogliśmy wreszcie obserwować samotnego wołu piżmowego, a kilka metrów dalej całą rodzinę tych zwierząt. Potem zajęliśmy dogodne miejsca, aby z bezpiecznej odległości przyglądać się przez lornetki pasącemu się samotnie samcowi. Było to dla nas niezwykłe przeżycie. Przewodnik nie pozwolił nam podejść bliżej, ale słuchaliśmy go bez dyskusji, bo nikt nie miał ochoty uciekać po grzęzawisku przed rozwścieczonym kolosem, pędzącym z szybkością 60 km/h. Opiekun grupy przekazał nam ciekawe informacje dotyczące parku Dovrefjell, wołów piżmowych oraz innych zwierząt zamieszkujących te okolice. Droga powrotna wydawała się jakby krótsza. Szczęśliwi z powodu przeżycia tak niezwykłej przygody, jaką było spotkanie z piżmowołami, wróciliśmy do hotelu.
Wieczorem część grupy odwiedziła kościół w Hjerkinn, gdzie odbyło się krótkie nabożeństwo w obrządku luterańskim. Wzniesiona z kamieni świątynia kryła w swoich murach drewniane wnętrze. Prawie wszystko w tym niewielkim pomieszczeniu , oprócz marmurowego ołtarza, wyłożone było deskami z jasnego drewna. Podłoga, sufit i ławki tworzyły piękną w swej prostocie kompozycję. Na ołtarzu znajdowała się tylko otwarta Biblia i wazon z polnymi kwiatami. Kiedy weszliśmy do kościoła, przywitała nas pani prowadząca modlitwę wieczorną, przekazując książeczki z pieśniami. Wysłuchaliśmy modlitwy i śpiewu
w języku norweskim, wypowiadając jedynie znane nam słowa, pochodzące z łaciny lub greki. Udział w takim nabożeństwie był dla nas nowym, ciekawym doświadczeniem i duchowym przeżyciem.
Poniedziałek, 10.07.2017 r.
Po rozmowach z organizatorem i sprawdzeniu, że dzisiaj będzie słoneczna pogoda wybraliśmy się ponownie na Drogę Trolli. Czuliśmy, że bez obejrzenia tej słynnej drogi nasza wyprawa byłaby niepełna. Przeczucia nas nie zawiodły. Chociaż musieliśmy zrobić dodatkowo 300 km, warto było. Nazwa „Trollstigen” dosłownie oznacza „Drabinę Trolli”, co obrazuje ostrość zakrętów znajdujących się na tej trasie. Droga została otwarta w 1936 r. przez króla Haakona VII. Zasługuje na miano najsławniejszej drogi. Widoki, które można podziwiać jadąc tym szlakiem, zapierają dech w piersiach.
Monumentalne góry
z granitowymi wierzchołkami sięgającymi chmur, spadające z hukiem, spienione strumienie wodospadów, karkołomne serpentyny i groźne przepaście czyhające na każdym zakręcie - to musiało zrobić wrażenie na każdym, kto znalazł się w tym miejscu. Kiedy chwilami spoglądaliśmy w dół, widzieliśmy zygzakowato wijącą się drogę. Trudno było uwierzyć, że taką trasę można w ogóle przebyć. Po dotarciu na szczyt poszliśmy na punkt widokowy Utstiken, który dosłownie wisiał nad przepaścią. Stąd rozpościerał się niesamowity widok na całą Drogę Trolli, która przecinała cienką linią grzbiety gór. Otaczał nas nierealny pejzaż: surowy, groźny, nieprzystępny i piękny. Góry wyglądały dostojnie. Patrzyliśmy z zachwytem na najwyższe szczyty: Królową, Króla i Biskupa, które otaczały rozległą dolinę. Widoczność tego dnia była wspaniała dzięki słonecznej pogodzie. Właśnie spełniało się nasze marzenie
o Drodze Trolli. Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć, wiedząc, że żadne nie odda tego piękna krajobrazu i przeżyć, jakie daje bliski kontakt z naturą.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy znaku „Uwaga na trolle”, gdzie zrobiliśmy zdjęcie grupowe z banerem. Zjeżdżając niżej, ujrzeliśmy Ścianę Trolli w całej okazałości. Wznosiła wysoko ponad naszymi głowami, prezentując dumnie skaliste szczyty. Po chwili postoju pożegnaliśmy Drogę Trolli, bo czekała nas jeszcze długa podróż. Kto wie, może kiedyś tu wrócimy? Dzieląc się wrażeniami z tej fantastycznej trasy, nie znajdowaliśmy słów, które mogłyby opisać te niesamowite przeżycia.
Po południu ok. godz. 18.00 dojechaliśmy do górniczego miasteczka Roros, znanego ze swojej oryginalnej, drewnianej zabudowy pochodzącej z XVII i XVIII w. W latach 1644 – 1972 było to centrum wydobycia miedzi. W 1981 r. zabytkowa zabudowa Roros została wpisana na Listę UNESCO. Miasto usytuowane jest na płaskowyżu. Na północny wschód od niego rozciągają się wydmy Kvitsanden, które są największymi wydmami w Skandynawii. W 1644 r. w okolicy znaleziono rudę miedzi, co zmieniło losy miasta i jego mieszkańców. Według miejscowej legendy rolnik Hans Olsen Asen, wyruszając na polowanie, zauważył wśród drzew renifera. Strzelił do niego, a upadające zwierzę uderzyło w kamień, który rozbłysnął w słońcu. Rolnicza dotąd osada przekształciła się w górnicze miasteczko. Odkryte tu złoża miedzi wydobywano przez trzy stulecia do 1977 r., kiedy eksploatacja stała się nieopłacalna
i zamknięto wszystkie kopalnie. Na szczęście mieszkańcy mieli już inne źródła dochodu.
Atmosfera miasteczka jest niezapomniana. Można się tu poczuć jak w dawnych czasach, spacerując wąskimi uliczkami wśród prawie setki domów zbudowanych z drewnianych bali. Podobno jest to również najbardziej nawiedzone miasto w Norwegii, ponieważ w kopalni zginęło wiele osób. Do największej tragedii doszło w 1718 r., kiedy zamarzło na śmierć
3 tysiące szwedzkich górników.
Obecnie w Roros można zwiedzić dwie kopalnie i dawną hutę zwaną Smelthytta, w której znajduje się wystawa poświęcona kopalniom. Niedaleko stoi dzwonnica i dzwon, który obwieszczał robotnikom początek i koniec pracy.
Wieczorem wybraliśmy się na spacer po Roros. Po drodze przyglądaliśmy się drewnianym domkom, tradycyjnie pokrytym darnią, w których nadal mieszkali ludzie. Jedyną kamienną budowlą w mieście był wzniesiony w 1784 r. „na chwałę Pana Boga i jako ozdobę miasta” barokowy kościół z charakterystyczną kwadratową wieżą. Jest to jeden z największych kościołów w Norwegii. Świątynia może pomieścić około dwa tysiące osób. O tej porze była już zamknięta, więc nie mogliśmy zobaczyć jej zabytkowego wnętrza oraz organów z 1742 r. uznanych za najstarsze z działających w Norwegii. Minęliśmy kościół i poszliśmy główną drogą, która zaprowadziła nas do budynków kopalni i huty, stojących nad rzeką Hyttelva. Rwąca woda tej rzeki niegdyś umożliwiała poruszanie pomp używanych przy wydobyciu
i przetwarzaniu złóż miedzi. Za rzeką leżały wysokie hałdy usypane z materiału powstałego po wytopie miedzi, także objęte ochroną. Nam przypominały one krajobraz znany ze Śląska.
Centrum Roros prezentowało się jak obraz z przeszłości: mały rynek był zabudowany niskimi, drewnianymi domkami, w których kryły się restauracje, kawiarnie i sklepy. Najbardziej zainteresowały nas piękne wyroby rękodzielnicze i ceramiczne, które mogliśmy obejrzeć na wystawach. Roros stanowi dzisiaj skansen, którego unikatowa, drewniana zabudowa jest szczególnie chroniona. Widać starania władz miasta w dziedzinie ochrony historii, kultury i bogactw naturalnych regionu oraz troskę o jakość usług turystycznych. Roros i okolice przyciągają ludzi nie tylko dzięki zabytkom, ale także bogatej ofercie turystycznej. Jest to doskonałe miejsce do aktywnego wypoczynku. Latem można się tu wybrać się na wycieczkę rowerową lub górską wędrówkę na grzbietach koni - ardenów,
a zimą wziąć udział w wyprawie psimi zaprzęgami, a także uprawiać narciarstwo biegowe.
Kolejny dzień naszej wędrówki po Norwegii pokazał nam różnorodność krajobrazową tego kraju i uwrażliwił na jego piękno. Rozpoczęliśmy podróż, wyruszając z okolic Dovrefjell, potem dotarliśmy na szczyt Drogi Trolli, a wieczorem spacerowaliśmy po łagodnych wzniesieniach, na których leżało Roros.
Wtorek, 11.07.2017 r.
Rano wyruszyliśmy do Lillehammer, słynnego miasteczka olimpijskiego. Jadąc, zauważyliśmy zawieszone na drzewach kolorowe rogi łosi, które ostrzegały przed niebezpieczeństwem spotkania na drodze tego zwierzęcia. Po jakimś czasie wjechaliśmy na obszar Parku Narodowego Rondane. Ok. godz. 12.30 zatrzymaliśmy się nad jeziorem, które leżało wśród zielonych wzgórz porośniętych mchem i porostami. Kiedyś był to teren zalany morzem, dlatego można jeszcze znaleźć tu muszle. Zwróciliśmy uwagę na stada owiec swobodnie wędrujących przy drodze. Park Rondane powstał w 1962 r. jako pierwszy park narodowy w Norwegii. Góry są tu zbudowane z kruchych skał osadowych, a ich bloki tworzą charakterystyczne piargi. W masywie Rondane 10 szczytów osiąga wysokość ponad 2 tys. m n.p.m. Na tym terenie żyją m.in. stada dzikich reniferów, wilków, 124 gatunki ptaków i 240 gatunków roślin. Nazwa „Rondane” oznacza paski, ponieważ jesienią krajobraz mieni się tutaj różnymi kolorami.
Ok. godz. 13.00 dotarliśmy do Lillehammer, mijając po drodze miniaturę tego miasteczka – Lilputlillahammer. Od 1994 r., kiedy ogłoszono, że odbędą się tu Zimowe Igrzyska Olimpijskie, miasto stało się znane na świecie i przyciąga wielu turystów. Chcieliśmy zobaczyć przede wszystkim skocznię narciarską ze względu na popularność skoków narciarskich
w naszym kraju i osiągnięcia naszych skoczków. Najpierw jednak zwiedziliśmy Muzeum Ludowe Maihaugen. Jest to ogromny skansen, który składa się ze 150 budynków. Największą grupę stanowią historyczne zabudowania wiejskie z XVII, XVIII i XIX w. Na terenie Muzeum Ludowego można obejrzeć scenki odtwarzające życie ludności wiejskiej w dawnej Norwegii. Zwiedziliśmy tylko niektóre części tego rozległego skansenu. Na początku weszliśmy do niewielkiego, drewnianego kościoła klepkowego, pochodzącego z Garmo koło Lam
w regionie Oppland. W środku znajdował się ołtarz ozdobiony kolorowymi figurami
i ambona. Potem spacerowaliśmy wśród drewnianych chat, mniej lub bardziej okazałych.
W jednej z nich obejrzeliśmy sale lekcyjną i wysłuchaliśmy opowieści o dawnej szkole
i wędrownych nauczycielach. Zwróciliśmy uwagę na przestronną chatę bogatego gospodarza oraz małą kaplicę przeznaczona dla ubogich mieszkańców wsi. W kolejnej izbie przyglądaliśmy się codziennemu życiu wiejskiej rodziny.
Po obejrzeniu skansenu, który przeniósł nas kilka wieków wstecz, ruszyliśmy na skocznię narciarską. Zwiedzanie zaczęliśmy od szczytu, z którego rozpościerała się wspaniała panorama okolicy. Mogliśmy stanąć na brzegu skoczni i poczuć się jak skoczek narciarski. Patrząc w dół, trzeba przyznać, że skok z takiej wysokości nie jest łatwym zadaniem, a dla wielu niewykonalnym. Zamiast skakać ze skoczni woleliśmy bezpiecznie zejść po 954 schodach. Ważnym i symbolicznym miejscem na skoczni jest wieża, na której zapłonął ogień olimpijski. W Lillehammer znajduje się też Norweskie Muzeum Olimpijskie prezentujące historię olimpiad od czasów starożytnej Grecji po współczesne.
Po południu wyruszyliśmy do Oslo, gdzie mieliśmy spędzić ostatnie dwa dni naszego pobytu w Norwegii. Wyjeżdżając z olimpijskiego miasteczka, mijaliśmy jezioro Mjosa, największe
w kraju fiordów.
Środa, 12.07.2017 r.
Po śniadaniu spotkaliśmy się z polską przewodniczką, panią Anną, która przez kilka godzin oprowadzała nas po Oslo, opowiadając o historii i kulturze tego miasta. Najpierw udaliśmy się do centrum, by na dworcu głównym odebrać Oslo Pass’y. Po załatwieniu formalności podeszliśmy do obleganego przez turystów posągu tygrysa, symbolizującego potęgę i siłę Oslo, jego życiową energię, rozwój i nieograniczone możliwości. Tygrys nie został wybrany przypadkowo na wizytówkę miasta, lecz ma swój literacki rodowód. Jest jednym
z bohaterów utworu norweskiego pisarza, Bjornstjerne Bjornsona. Pomysł powiązania tego drapieżnego zwierzęcia ze stolicą Norwegii, spodobał się mieszkańcom i Oslo zostało nazwane „tygrysim miastem”.
Dzisiaj Oslo to metropolia leżąca między zatoką Oslofjorden a wzgórzami pokrytymi lasem. Liczy 630 tysięcy mieszkańców. Kusi bogatym życiem kulturalnym, ale zapewnia też możliwość łączenia miejskiego życia z bliskością natury. To jedno z najszybciej rozwijających się miast w Europie. Centrum Oslo jest wielkim placem budowy. Co krok widać rosnące
w błyskawicznym tempie budynki wieżowców, a długie ramiona dźwigów stały się charakterystycznym elementem miasta. Przyciąga wzrok nowoczesna architektura harmonizująca ze starymi, zabytkowymi budynkami. Oslo łączy wielkomiejski styl życia, który widać w centrach handlowych, restauracjach czy na koncertach ze spokojną atmosferą małego miasteczka. Każdy znajdzie tu coś dla siebie: miłośnicy historii mogą zwiedzić Muzeum Łodzi Wikingów na Półwyspie Bygdoy, wielbicieli sztuki na pewno ucieszą obrazy Edwarda Muncha i innych malarzy wystawione w Galerii Narodowej, zaś amatorzy dobrej kuchni na pewno wybiorą coś z bogatej oferty kulinarnej proponowanej przez liczne restauracje i kawiarnie. Nie mogą tez narzekać zwolennicy aktywnego wypoczynku, bo
w okolicach Oslo można spacerować, a zimą jeździć na nartach.
Aby zrozumieć atmosferę miasta, z zainteresowaniem wysłuchaliśmy jego historii. Według dawnych kronik miasto zostało założone w 1048 r. przez króla Haralda III Srogiego. Nazwa „Oslo” może oznaczać „pole pod wzgórzami” lub „pole bogów”. W XI – XII w. stolicą kraju było Bergen. Dopiero ok. 1300 r. Haakon V Magnusson wzniósł tu zamek Akershus i ogłosił Oslo stolicą państwa. Rozwój miasta przerwała w 1349 r. epidemia dżumy, która zabiła połowę jego mieszkańców. Odtąd następował upadek miasta i kraju. W 1397 r. Norwegia zawarła wraz z Danią i Szwecją unię kalmarską, co doprowadziło do trwającego ponad 400 lat uzależnienia kraju od Danii. W tym czasie Oslo przestało być stolicą. Na losy miasta i kraju miała tez wpływ reformacja, która doprowadziła do odejścia od kościoła katolickiego
i powstania kościoła protestanckiego. W 1624 r. w Oslo wybuchł ogromny pożar, który zniszczył miasto w dużym stopniu. Ówczesny król Danii i Norwegii, Chrystian IV Oldenburg, postanowił odbudować dawną stolicę i nazwać ją na swoją cześć Christianią. Gdy w 1814 r. Norwegia rozwiązała unię z Danią i ogłosiła konstytucję, Oslo stało się znowu stolicą kraju. Chociaż w latach 1814 – 1905 Norwegia nie była w pełni niezależnym krajem, pozostając
w unii ze Szwecją, to miasto przeżywało swój rozkwit. W XIX w. wybudowano tu wiele ważnych siedzib i instytucji, m.in. pałac królewski, uniwersytet, parlament Stortinget, Teatr Narodowy. Dopiero w 1905 r., gdy unia ze Szwecją została rozwiązana, Norwegia odzyskała całkowitą niepodległość. W 1925 r. w wyniku referendum przywrócono stolicy dawną nazwę - Oslo. W 1952 r. zorganizowano w Oslo Zimowe Igrzyska Olimpijskie. W latach: 1930, 1966, 2011 odbyły się tu mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym.
Z centrum miasta poszliśmy na dach słynnej Opery skonstruowanej tak, aby można było po nim spacerować i podziwiać piękną panoramę miasta. Gmach Norweskiej Narodowej Opery i Baletu jest usytuowany nad zatoką Bispevika, u nasady Oslofjordu, na styku morza
z lądem, w symbolicznym i dosłownym miejscu kontaktu Norwegii ze światem. Modernistyczny budynek zaprojektowany przez Taralda Lundevalla kształtem przypomina krę lodową, co podkreśla stromo opadający dach. Został oddany do użytku w 2008 r. Zgodnie z przyjętą koncepcją deptak prowadzący od zatopionego w morzu brzegu po dach opery stanowi symboliczny most łączący sztukę i codzienność oraz ukazuje dostępność opery, teatru i baletu dla masowego odbiorcy. Ciekawostką jest fakt, że fundamenty budynku są położone poniżej poziomu morza. Do wykonania gmachu wykorzystano 36 tysięcy płyt z białego, włoskiego marmuru, dębowe deski, granit, metal i szkło. W budynku, który może pomieścić 2 tysiące widzów, znajdują się m.in. 3 sceny, szkoła baletowa,
2 restauracje i około 1100 pomieszczeń. Gdy spektakle odbywają się na wodzie, dach staje się widownią. W pobliżu Opery na morzu unosi się rzeźba ze szkła, przypominająca bryłę lodu. Zaimponował nam nowoczesny, funkcjonalny i przemyślany w każdym detalu gmach opery, który pokazuje zamiłowanie Norwegów do prostoty i umiejętność doskonałego komponowania architektury z krajobrazem.
Potem podeszliśmy pod twierdzę Akershus zbudowaną wraz z zamkiem ok. 1300 r. przez Haakona V Magnussona, który tu zamieszkał, ogłaszając Oslo stolicą. Dogodne położenie na wzgórzu i nad brzegiem morza sprawiło, że twierdza nigdy nie została zdobyta. W XVI w. król Danii i Norwegii, Christian IV, przebudował ja w stylu renesansowym i uczynił królewską rezydencją. W ciągu kolejnych wieków zamek i twierdza podupadły. Były wykorzystywane jako spichlerze i kwatery dla wojska. Dopiero po odzyskaniu niepodległości przez Norwegię
w 1905 r. przywrócono im dawną świetność. Od 1938 r. odbywają się tu królewskie pogrzeby. Obecnie na terenie zabytkowego kompleksu można obejrzeć m.in. wystawę przedstawiającą historię tego obiektu oraz królewskie mauzoleum. Znajduje się tu również Muzeum Norweskiego Ruchu Oporu, które zawiera bogate zbiory na temat walki Norwegów z niemieckim okupantem. Na tyłach twierdzy mieści się Muzeum Sił Zbrojnych ukazujące historię militarną Norwegii od najdawniejszych czasów po współczesne. Jedna z makiet przedstawia przebieg bitwy o Narvik z udziałem polskich żołnierzy.
Ze wzgórza, na którym stał zamek i twierdza, podziwialiśmy Oslofjord, pieknie zabudowane nabrzeże dzielnicy Aker Brygge oraz widniejący w oddali cypel Półwyspy Bygdoy. Ruszyliśmy w stronę miejskiego ratusza, dowiadując się w trakcie spaceru, że budynek został postawiony na terenie dawnych slumsów, aby je zlikwidować i wykorzystać to miejsce. Już
z daleka zauważyliśmy dwie charakterystyczne, wykonane z czerwonej cegły wieże ratusza. Budynek zaprojektowany na początku XX w. łączy w sobie różne style architektoniczne: romantyczny, klasycystyczny i współczesny. Został oddany do użytku w 1950 r. Ratusz odgrywa obecnie ogromną rolę, gdyż tutaj od 1990 r. w holu głównym odbywa się ceremonia wręczania Pokojowej Nagrody Nobla. Główne wejście do ratusza znajduje się od strony miasta, co oznacza gościnność Norwegów i ich otwartość na potrzeby innych ludzi.
Z kolei fontanna z postaciami dwóch łabędzi ma odzwierciedlać dostojeństwo miasta. Jedyne okno znajdujące się w sali obrad ma również przejrzystą symbolikę: oznacza światłość
i jasność umysłu potrzebną do podejmowania mądrych decyzji. Ściany głównego holu zostały ozdobione przez znanych norweskich malarzy scenami nawiązującymi do historii Norwegii, życia jej mieszkańców oraz wartości, jakie wyznają. Przedstawiają m.in. dzieje św. Hallvarda, patrona miasta, który poświęcił życie, ratując przed zbójcami kobietę oskarżoną
o kradzież, ciężką pracę rolników i rybaków, czasy wojny i okupacji. Wiele scen i postaci ma ukryte znaczenie, np. siedząca kobieta symbolizuje Caritas – miłosierdzie, którym każdy powinien się kierować, a młodzi ludzie wchodzący po schodach uosabiają przyszłość narodu. Nad holem znajdują się różne sale, takie jak sala Muncha z jego dziełem pt. „Drzewo życia”, sala reprezentacyjna, sala obrad i sala bankietowa, w której wiszą portrety rodziców obecnego króla, Haralda V.
Następnie ruszyliśmy do centrum w stronę największej i najbardziej reprezentacyjnej ulicy Oslo – Karl Johans gate. Po drodze obejrzeliśmy z zewnątrz budynek parlamentu norweskiego – Stortinget, wzniesiony w 1866 r. w stylu neoromańskim. Minęliśmy elegancki Hotel Grand, w którym zgodnie z tradycją, spędzają noc laureaci Pokojowej Nagrody Nobla. W hotelowej kawiarni spotykała się bohema artystyczna Oslo, a Henryk Ibsen miał zwyczaj pić tam kawę przy swoim stoliku. Na chodnikach w centrum miasta wypisane były cytaty pochodzące z dzieł tego pisarza. Po chwili stanęliśmy przed budynkiem Teatru Narodowego postawionym w 1889 r. w stylu neoklasycystycznym. Przed nim stoją pomniki dwóch największych twórców norweskiego teatru, a zarazem pisarzy, Henryka Ibsena i Bjornstjerne
Bjornsona.
W czasie zwiedzania Oslo nie mogliśmy pominąć Pałacu Królewskiego stojącego na wzgórzu na końcu ulicy Karl Johans gate. Jest to oficjalna rezydencja królewska zbudowana w latach 1824 – 1848. Posiada 172 pokoje. Przed głównym wejściem znajduje się duży dziedziniec,
na którym stoi pomnik króla szwedzkiego i norweskiego, Karola III Jana. Pałac otoczony jest rozległym parkiem, po którym można spacerować. Co roku 17 maja, w dniu obchodów rocznicy uchwalenia konstytucji, cała rodzina królewska staje na balkonie, aby wspólnie
z narodem obchodzić to ważne święto. Z tej okazji odbywa się uroczysta parada, której towarzyszy radosna atmosfera. Norwegowie ubrani w tradycyjne, ludowe, bogato zdobione stroje – bunady tworzą barwny korowód składający się z dzieci i dorosłych. Bunady odgrywają szczególną rolę w życiu mieszkańców Norwegii. Te stroje, stylizowane na ludowe, są noszone przy okazji świąt państwowych i rodzinnych, aby podkreślić tożsamość narodową. Wykonuje się je ze szczególną starannością i pietyzmem, bo w Norwegii ludowość jest postrzegana jako autentyczny wyraz historii narodu.
Kolejnym punktem programu był park Vigelanda, leżący na północny zachód od centrum
i uważany za jedną z największych atrakcji miasta. Na przestrzeni zaprojektowanej przez słynnego, norweskiego rzeźbiarza, Gustava Vigelanda, stoi 212 jego prac wykonanych
z granitu i brązu. Rzeźby ukazują różne etapy ludzkiego życia: od narodzin do śmierci. Przedstawiają też relacje rodzinne i emocje towarzyszące człowiekowi na co dzień w różnych sytuacjach. Najbardziej znana rzeźba, „Rozzłoszczone dziecko” , w ekspresyjny sposób wyraża wybuch złości malucha. Nie brakuje też posągów poruszających bardzo uniwersalną tematykę, taką jak walka człowieka ze złem przedstawionym w postaci jaszczura. Do ciekawszych dzieł należy cokół fontanny, który tworzy grupa mężczyzn dźwigających na ramionach ogromny głaz symbolizujący trudy życia czy też 17 – metrowy monolit górujący nad parkiem. Artysta wyrzeźbił na nim 121 skłębionych postaci, pozostawiając interpretację oglądającym. Vigeland stworzył nagie postacie, aby uniknąć kontekstu kulturowego, historycznego i społecznego i nadać swemu dziełu uniwersalne znaczenie. Park dostarczył nam nie tylko wrażeń artystycznych. Z przyjemnością spacerowaliśmy w ten słoneczny dzień po zadbanych alejkach. W powietrzu unosił się delikatny zapach róż, którymi obsadzono liczne rabatki. Bliskość przyrody dawała wytchnienie mimo dość dużej liczby zwiedzających.
Po miłych chwilach spędzonych w parku Vigelanda naszym celem stały się muzea na Półwyspie Bygdoy. Pojechaliśmy tam autobusem, aktywując nasze Oslo Pass’y. najpierw zwiedziliśmy muzeum Kon – Tiki poświęcone słynnym ekspedycjom norweskiego podróżnika Thora Heyerdahla, przede wszystkim wyprawie z Peru do Polinezji, która odbyła się w 1947 r. Heyerdahl przepłynął z towarzyszami na tratwie Kon – Tiki tę trasę, aby udowodnić, że było możliwe zasiedlenie wysp Pacyfiku przez mieszkańców Ameryki Południowej. Wyprawa udała się, a nakręcony podczas jej trwania film zdobył w 1951 r. Oscara. W muzeum można obejrzeć tratwę z 1947 r. oraz inne łodzie z pozostałych wypraw Norwega, m.in. łódź „Ra II”, którą dotarł w 1970 r. z Maroka na Barbados.
Bardzo ciekawym przeżyciem było zwiedzenie Muzeum Fram poświęconego norweskim ekspedycjom polarnym, które odbywały się na statku „Fram”. Nazwa tego szkunera oznaczała „naprzód”. Nie na darmo nazwano tak jeden z najmocniejszych statków świata. Największą atrakcją było wejście na pokład statku i zwiedzenie wszystkich jego pomieszczeń, w których znajdowały się przedmioty, ubrania, broń używane podczas wypraw polarnych, m.in. na Grenlandię w latach 1898 – 1902. Tym statkiem dopłynął do wybrzeży Antarktydy Roald Amundsen, który zdobył biegun południowy 11 grudnia 1911 r.
Wracając, postanowiliśmy obejrzeć Muzeum Łodzi Wikingów, w którym umieszczono trzy łodzie z IX w. wykopane w południowej Norwegii. Wraz z łodzią należącą do wodza wikingów wydobyto pięknie rzeźbione sanie, ozdoby, stroje i przedmioty codziennego użytku, które stanowiły bezcenne świadectwo kultury tych dawnych plemion.
Z Półwyspu Bygdoy wróciliśmy promem do miasta, gdzie obejrzeliśmy jeszcze Centrum Pokojowej Nagrody Nobla, usytuowane w dzielnicy Aker Brygge. Muzeum wykorzystuje nowoczesne technologie, aby przybliżyć zwiedzającym postacie noblistów. W sali multimedialnej wyposażonej w tablety można dowiedzieć się o ich życiu i dokonaniach. Każdemu z 97 laureatów poświęcono też film. W dolnym holu muzeum przygotowało wystawę, która nawiązuje do aktualnej sytuacji współczesnego świata i ukazuje regiony objęte wojną, np. Syrię.
Czwartek, 13.07.2017 r.
Rano zdążyliśmy obejrzeć obrazy w Galerii Narodowej, mieszczącej się obok naszego hotelu. W zabytkowym budynku z 1881 r. została zgromadzona największa kolekcja sztuki norweskiej i zagranicznej do 1945 r. oraz dzieła współczesnych malarzy. Największą sławą cieszy się obraz Edwarda Muncha pt. „Krzyk”. Równie popularne są obrazy takich mistrzów, jak: El Greco, Goya, Delacroix, Monet, Degas, Manet, Renoire, Cezanne, van Gogh, Picasso. Muzeum może poszczycić się tez wystawą rzeźb zarówno antycznych, jak i współczesnych, np. Rodina czy Vigelanda.
Na pożegnanie przyjrzeliśmy się z daleka sławnej skoczni Holmenkollen, gdzie nasz skoczek, Adam Małysz, czterokrotnie wygrał zawody: w 1996, 2001, 2003, 2006, zdobywając tytuł „Króla Holmenkollen”.
Po spakowaniu bagaży pojechaliśmy pociągiem na lotnisko Oslo – Gardermoen, a o godz. 17.20 lecieliśmy samolotem linii Nowegian do Warszawy. Stamtąd busem dotarliśmy szczęśliwie do domu.
Chociaż wyjechaliśmy już z Norwegii, to będziemy wracać do naszych doświadczeń związanych z edukacją poza murami szkoły w naszej codziennej pracy z uczniami. Norwegia, jak starożytna Itaka, uczyniła nas mądrzejszymi, bardziej kreatywnymi i za to możemy jej podziękować.
* * *
NORWEGIA – EDUKACJA POZA MURAMI SZKOŁY - relacja z fotografiami
Hiszpania (Malaga) - Interaktywna edukacja. Język, kultura, edukacja
Interaktywne nauczanie, grywalizacja (gamifikacja) w edukacji - rozwijanie kreatywności i motywacji przez zajęcia aktywizujące, gry edukacyjne, zajęcia plenerowe i technologie cyfrowe.
Kurs ten został zaprojektowany dla nauczycieli różnych przedmiotów, a jego celem jest zapoznanie ich z praktycznymi pomysłami, zwiększającymi motywację uczniów do nauki, przez stworzenie przyjaznego, skutecznego i atrakcyjnego środowiska uczenia się.
Kluczowym czynnikiem dla zorganizowania tego szkolenia jest uznanie powszechnej opinii, że młodzi ludzie są bardziej zaangażowani w naukę, kiedy odbywa się ona na zewnątrz szkoły –
w muzeach, skansenach, przestrzeni publicznej, a nie w murach szkoły.
Zadania szkolenia
Głównym zadaniem szkolenia jest przedstawienie doświadczeń nauczycieli europejskich szkół. Podczas szkolenia skupimy się na kreatywnych działaniach i ciekawych miejscach, aby inspirować nauczycieli do twórczego nauczania i uczenia się.
Szkolenie ma przekonać uczestników do stosowania na zajęciach metod interaktywnych, zgodnie z założeniem, że zabawa motywuje uczniów do nauki oraz pomaga im skupić uwagę i skoncentrować się na temacie. Uczestnicy poznają różne narzędzia do rozwijania kreatywności, m.in. wg Edwarda de Bono, PMI (plus, minus, ciekawe), CAF (weź pod uwagę wszystkie czynniki), C & S (konsekwencje i kontynuacja) kierunkowe (cele, zadania), FIP ( pierwsze ważne priorytety), Sześć myślących kapeluszy itp.
Uczestnicy będą dyskutować, jak prowadzić sesje myślenia twórczego, wyzwalać kreatywność, pokonywać przeszkody i problemy. Będziemy grać w gry edukacyjne wewnątrz (w pracowni komputerowej - grywalizacja) i na zewnątrz (gry plenerowe) oraz starać się dostosować je do celów edukacyjnych. Ponadto będziemy badać, w jaki sposób można wykorzystać zasoby Internetu, jakie korzyści przynosi nauczanie i dzielenie się doświadczeniami z nauczycielami innych europejskich krajów i kultur.
Cele szkolenia:
- Promowanie interaktywnych metod nauczania poprzez wykorzystanie gier edukacyjnych, w tym internetowych, cyfrowych i plenerowych.
- Doświadczanie wpływu gier edukacyjnych na motywację do pracy nauczyciela, przeciwdziałanie wypaleniu zawodowemu.
- Rozwijanie w świadomości uczących przeświadczenia o pozytywnym wpływie gier edukacyjnych i uczenia się na zewnątrz szkoły (wycieczki),
na zwiększanie motywacji uczniów, rozwijanie ich potencjału twórczego i poprawę wyników w nauce.
- Dzielenie się doświadczeniami z nauczycielami z innych europejskich krajów i kultur.
- Poprawa umiejętności współpracy w grupach międzynarodowych.
- Poszerzenie wiedzy na temat nauki poza szkołą w środowiskach naturalnych i przestrzeniach publicznych.
- Zainspirowanie uczestników do projektowania nauki poza szkołą.
- Zwiększanie zaufania wśród uczestników i wspieranie kreatywności w pracy partnerskiej.
- Pomoc uczestnikom w znalezieniu przynajmniej 3 pomysłów na projekty związane z nauczanym przez nich przedmiotem.
- Poprawa umiejętności komunikacyjnych w języku angielskim, zwiększenie motywacji do dalszej nauki języka angielskiego, rozwoju zawodowego i osobistego przez uczenie się przez całe życie.
Oczekiwane rezultaty i kompetencje
W wyniku udziału w tym szkoleniu (12 dni) uczestnicy staną się bardziej twórczy
w nauczaniu swojego przedmiotu i będą w stanie zaprojektować atrakcyjne i motywujace
do nauki materiały. Rezultat ten zostanie osiągnięty za pomocą gier edukacyjnych, grywalizacji, zajęć plenerowych, wycieczek: edukacyjnych, kulturoznawczych i krajoznawczych, które proponuje niniejszy kurs.
Ponadto rezultaty zaplanowane w szkoleniu:
- Zwiększona świadomość roli, jaką odgrywa uczenie się w środowisku naturalnym.
- Większa kreatywność i zdolność do realizacji nowych działań z wykorzystaniem metody uczenia się na zewnątrz.
- Lepsza znajomość języka angielskiego.
- Kształcenie umiejętności komunikacji i współpracy w środowisku zróżnicowanym pod względem językowym i kulturowym.
- Uczenie się od najlepszych praktyk w szkołach europejskich.
- Podniesienie kompetencji w zakresie znajomości nowych gier edukacyjnych i metod aktywizujących – grywalizacji (gamifikacji).
- Lepsze zrozumienie i reagowanie na różnorodność społeczną, językową i kulturową Europy oraz obszaru lokalnego.
- Poprawa zdolności pracy w grupach międzynarodowych.
- Poszerzenie wiedzy na temat nauki poza szkołą w środowiskach naturalnych.
- Zainspirowanie uczestników do projektowania nauki w różnych przestrzeniach: w szkole, poza szkołą, w środowiskach naturalnych.
- Zwiększenie zaufania wśród uczestników i wspieranie kreatywności w pracy partnerskiej.
- Pomoc uczestnikom w opracowaniu przynajmniej 3 pomysłów na projekty i Webquesty związane z nauczanym przedmiotem.
- Poprawa umiejętności komunikacyjnych w języku angielskim, zwiększenie motywacji do dalszej nauki języka angielskiego,
rozwoju zawodowego i osobistego.
- Zwiększenie kreatywności w codziennej pracy.
Metodologia:
Kurs obejmuje zagadnienia znaczenia, wpływu i oddziaływania zajęć aktywizujących i gier edukacyjnych na motywację uczących się. Nacisk zostanie położony na gry i zabawy wspierające naukę, znane pod nazwą grywalizacja/ gamifikacja, prowadzonych zgodnie z metodyką opracowaną przez amerykańską nauczycielkę Samanthę Webster. Postanowiła ona wykorzystać pasję swoich uczniów do gier wideo i – poprzez stworzenie środowiska podobnego grze – zachęcić ich do nauki i wkładania większego wysiłku w przygotowywanie się do lekcji. Tak powstał SuperFunner – lekcja została zamieniona w grę. Podstawowym założeniem programu jest wprowadzenie do szkoły pierwiastka zabawy i zamienienie nierzadko przykrego dla dzieci obowiązku w fascynującą zabawę. Osiągnięto to poprzez wyznaczenie celów, które uczniowie muszą osiągnąć. Cele te zostały powiązane z mechanizmami gier, które są dla współczesnych „cyfrowych” dzieci najczytelniejsze i najłatwiej zrozumiałe.
Mechaniki gier zastosowane w programie, to przede wszystkim poziomy, punkty doświadczenia i odznaki, czyli najpopularniejsze z mechanizmów gier stosowanych zarówno w grach wideo, jak i w programach grywalizacyjnych. Zdobywanie kolejnych poziomów daje dzieciom poczucie wspinania się po stopniach edukacji, pięcia się w górę. Jednocześnie jest też motywatorem rywalizacji, ponieważ zdobycie danego poziomu równa się zajęciu określonej pozycji w rankingu i daje możliwość zobaczenia swoich osiągnięć na tle innych uczestników oraz porównania się z nimi. Punkty doświadczenia z kolei nie tylko mogą służyć, jako kolejny sposób na budowanie i określanie hierarchii, pokazują również poziom ekspertyzy w danych zagadnieniach i stanowią czytelne zobrazowanie etapu zdobywania wiedzy, określając, co dana osoba już zrobiła, a co pozostało jej jeszcze do zrobienia. Wreszcie, odznaki są tym najbardziej „namacalnym” sposobem wyróżnienia i – podobnie jak harcerskie sprawności – pokazują, w jakiej dziedzinie ktoś osiągnął wymagany poziom, jakie umiejętności zdobył jak dotąd.
Sposoby organizacji i przeprowadzania zajęć : metody interaktywne, sesje informacyjne, warsztaty w międzynarodowych grupach roboczych, burza mózgów i dyskusje. Uczestnicy powinni aktywnie uczestniczyć w zajęciach, z zaangażowaniem brać udział w grach edukacyjnych oraz wzbogacać je elementami nawiązującymi do sztuki Hiszpanii - architektury, malarstwa, muzyki, filmu, teatru. Skupimy się przede wszystkim na wycieczkach edukacyjnych, krajoznawczych, kulturalnych,
na doświadczaniu przyrody, na spotkaniach z ciekawymi osobami. Zorganizujemy warsztaty
w przestrzeni publicznej.
09. 08.2017 r.
Przylot – zakwaterowanie.
1 dzień szkolenia - 10.08.2017 r.
Introduction of participants, outline of the programme, welcome dinner.
Powitanie uczestników, omówienie zarysu programu kursu, kolacja inauguracyjna. Uczestnicy zostaną poproszeni o przedstawienie krótkich prezentacji ukazujących główne aspekty pracy swojej szkoły. Jeśli czas na to pozwoli, należy się przygotować do odpowiedzi na pytania pozostałych uczestników, dotyczące systemu edukacji w kraju.
2 dzień szkolenia - 11.08.2017 r. - Theoretical about the needs education.
Podstawowe potrzeby w edukacji:
- lodołamacze, Personal Learning i plan działania, wprowadzenie do myślenia, potrzeba nauczania kreatywnego i twórczego myślenia w szkołach;
- łączenie pomysłów z podstawowym narzędziem myślenia de Bono: PMI (plus, minus, ciekawe), proces i zasady zastosowania narzędzi ;
- narzędzia myślenia: CAF (weź pod uwagę wszystkie czynniki), proces i zasady zastosowania narzędzi.
- Zajęcia plenerowe z zastosowaniem poznanych metod i narzędzi.
Poznawanie Malagi . Grupa podzielona na zespoły poznaje obiekty historyczne i architektoniczne, korzystając z materiałów dydaktycznych przygotowanych przez organizatora. W programie: zwiedzanie zabytków obrazujących historię miasta – od czasów starożytnych do współczesnych –fenickie założenia miejskie, amfiteatr rzymski, twierdza i zamek mauretański, stare miasto i kościoły chrześcijańskie , dzielnica żydowska.
20:00 - 22:00 Cultural evening
3 dzień szkolenia - 12. 08.2017 r. - Social, drama, art and game based activities which enhance development of support factors.
Zajęcia z dramy, sztuki i gier wzmacniających rozwój czynników wspierających.
- Practising PMI oraz CAF: ustanawiające zasady.
- Nacisk na konsekwencje: C & S (konsekwencje i sequel), Proces i zasady zastosowania narzędzi.
- Nacisk na cel: Ago (cele, zadania), Proces i zasady zastosowania narzędzi.
- Łączenie własnego doświadczenia z narzędziami myślenia twórczego w nauczaniu.
- Sesja podejmowania decyzji. Planowanie.
4 dzień szkolenia - 13.08.2017 r. - Day teambuilding and networking activities with a cultural trip.
Budowanie sieci działań z podróżą kulturową (zajęcia plenerowe).
- Sesja planowania.
- Koncentracja na priorytetach - FIP (pierwsze ważne priorytety), proces i zasady zastosowania narzędzi.
-Fokus na alternatywy - APC (alternatywy, możliwości, wybory), proces i zasady zastosowania narzędzi.
- Wycieczka. zajęcia plenerowe z zastosowaniem poznanych metod i narzędzi.
Biała Andaluzja - wycieczka do miasteczek Andaluzji Mijas i Firgilina.
5 dzień szkolenia - 14.08.2017 r. - Identification of risks, factors and barriers for integration and inclusion.
Identyfikacja zagrożeń, czynników i barier dla integracji i włączania.
- Patrząc na inne punkty widzenia ludzi: OPV (Zobacz innych Ludzi), Proces i zasady zastosowania narzędzi.
- Używanie kreatywnego myślenia do rozwijania nowych pomysłów.
Wycieczka. Zajęcia plenerowe z zastosowaniem poznanych metod i narzędzi.
Park Narodowy Sierra Nevada.
6 dzień szkolenia - 15.08.2017 r. - Online tools for collaboration in education oriented projects, e-Twinning.
Narzędzia online do współpracy w projektach edukacyjnych zorientowanych na eTwinning.
- Wycieczka. zajęcia plenerowe z zastosowaniem poznanych metod i narzędzi.
- Przejazd do Cordoby, zwiedzanie zabytków mauretańskich.
7 dzień szkolenia - 16.08.2017 r. – Gamification – case study
Cultural and historical trip.
Grywalizacja/ gamifikacja – studium przypadku. Wycieczka historyczno-kulturowa.
Gibraltar - na pograniczu kultur i historii.
8 dzień szkolenia - 17.08.2017 r. - Based learning and problem based learning within a fictional context.
Gry problemowe - oparte na uczeniu się i nauczaniu polegającym na rozwiązywaniu problemu w fikcyjnym kontekście.
- Gry dramowe związane z wchodzeniem w role sławnych postaci historycznych.
9 dzień szkolenia - 18.08.2017 r. - Experiential learning through process drama and interactive storytelling methods.
Empiryczne prowadzenie nauki poprzez gry dramy i interaktywne metody opowiadania (storytelling).
- Wycieczka. zajęcia plenerowe.
- Huelava - stąd wyruszył na swoją pierwszą zamorską wyprawę Krzysztof Kolumb. Miasto jest przykładem architektury gotyckiej połączonej ze stylem arabskim mudejar.
10 dzień szkolenia - 19.08.2017 r. - Emotional literacy.
Wykorzystanie emocji w uczeniu się i nauczaniu.
- Wycieczka. Zajęcia plenerowe z zastosowaniem poznanych metod i narzędzi. Flamenco, zabytki z czasów mauretańskich z zamkiem /pałacem mauretańskim Alhambra.
11 dzień szkolenia - 20.08.2017 r. - Passion for learning - how to support young people better in their learning process.
Pasja do nauki - jak lepiej wspierać młodych ludzi w procesie uczenia się.
- Zastosowanie metod aktywizujących z grupy metod integracyjnych, problemowych i twórczych.
- Propozycje zajęć dla edukacji nieformalnej.
12 dzień szkolenia - 21.08.2017 r. - Exchange of experience: participants suggest their own interactive activities.
Wymiana doświadczeń: uczestnicy sugerują własne działania interaktywne.
- Planowanie kontynuacji działalności, rozpowszechnianie i wdrażanie wyników kształcenia.
- Omówienie możliwości przyszłej współpracy pomiędzy uczestnikami.
20:00 - 22:00 Cultural evening.
22.08.2017 r.
Powrót po śniadaniu. Przelot Malaga – Warszawa.
Kurs obejmuje warsztaty w sali konferencyjnej, zajęcia plenerowe, udział w imprezach kulturalnych, wycieczki edukacyjne kulturoznawcze i krajoznawcze.
Relacja ze szkolenia - HISZPANIA: Iberyjski Erasmus+
Hiszpania od lat jest w ścisłej czołówce państw, do których wyjeżdżają Polacy na urlop. W tegorocznych planach wakacyjnych ponad 4,2 mln osób (26 proc.) wybrało się za granicę. - Tak jak w poprzednim roku największą popularnością wśród badanych cieszy się Hiszpania i należące do niej Wyspy Kanaryjskie (14 proc.). Na drugim miejscu utrzymała się Chorwacja (14 proc. – wzrost o 2 p.p.). Trzecie zajęła Grecja (11 proc. – wzrost o 1 p.p.), a czwarte Włochy (11 proc.) - wyniki badania Mondial Assistance na temat wakacji Polaków.
Hiszpania była celem drugiej mobilności 12 nauczycieli z Rzyk. Wyjazd pt. HISZPANIA – INTERAKTYWNA EDUKACJA – język, kultura, edukacja odbył się w dn. 9 - 22 sierpnia br. Uczestnicy wyjazdu zwiedzili najbardziej "hiszpańską " prowincję - Andaluzję oraz Katalonię z Barceloną. Każdy z wyjeżdżających miał za zadanie nabyć innowacyjne umiejętności przekazywania wiedzy o kulturze, tradycjach i historii własnego kraju oraz innych narodów poprzez ich rzeczywiste poznanie. Nie ma co ukrywać, że program podróży była tak skonstruowany, aby nauczyciele mogli zwiedzić najciekawsze miejsca i zabytki południowej Hiszpanii. Cordoba z Mezquitą – przebudowanym na katedrę meczetem, Sewilla z największym gotyckim kościołem świata oraz perła mauretańskiego budownictwa - Alhambra w Granadzie. Te miejsca dobrze pokazują historię i piękno Hiszpanii. Każdy z biorących udział w projekcie był pod wrażeniem strzelistych ścian skalnych na ekstremalnej Ścieżce Króla - El Caminito del Rey. Wyjazdy były uzupełniane zajęciami szkoleniowymi, integracyjnymi. Warto podkreślić, że projekt stanowił również nabycie umiejętności wszechstronnego stosowania nowoczesnych technologii informacyjnych w swojej pracy oraz korzystania z różnorodnych źródeł informacji.
Osobliwym doznaniem był na pewno przyjazd do stolicy Katalonii - Barcelony. Uczestnicy wyjazdu mieli obawy czy miasto nie jest zablokowane barierkami, ścisłymi kontrolami policji i wojska w związku z niedawnymi zamachami. Okazało się, że witalności tego miasta nie da się tak łatwo zdusić. Oprócz policjantów z bronią maszynową patrolujących miejsca najczęściej odwiedzane przez turystów, nie odczuwało się strachu czy też paniki.
Przechodząc przez La Ramblę odnosiło się wrażenie, że turyści celowo przychodzą na tę najsłynniejszą ulicę Barcelony. Ogólny gwar, rozmowy, śmiechy, klaksony samochodów. Cały ten zgiełk milknął, gdy staliśmy w miejscach, gdzie trzy dni wcześniej terrorysta wjechał w przechodniów na dystansie 500 metrów. Kwiaty, znicze, maskotki, flagi. Ludzie na ten moment jakby cichsi, zadumani, tworzyli pierścień wokół tych punktów. To miasto z jego wewnętrzną siłą, kosmopolityzmem nie uległo ogólnej panice, chociaż ból zostanie dłużej, niż odwiedzający Barcelonę turyści.
Nauczyciele z Rzyk będą mogli w nowym roku szkolnym podzielić się z uczniami swoimi wrażeniami z pobytu w Norwegii i w Hiszpanii. Poprzez wymianę doświadczeń oraz dobrych praktyk, podniosą przez to jakość działań edukacyjnych w swojej szkole.
Opracowanie: Ewa Demczuk
Data mobilności: od 12.02.2018 do 23.02.2018
TWÓRCZA EDUKACJA – JĘZYK, PRZYWÓDZTWO, KREATYWNOŚĆ
CREATIVE EDUCATION - LANGUAGE, LEADERSHIP, CREATIVITY
1. Szkolenie - „Inteligencja emocjonalna i kreatywność”
2. Szkolenie – Angielski dla nauczycieli – rozwój kariery zawodowej
3. Szkolenie - „Przywództwo i zarządzanie w placówkach oświatowych”
1. SZKOLENIE - „INTELIGENCJA EMOCJONALNA I KREATYWNOŚĆ”
Wyposaża uczestników w wiedzę związaną z podstawowymi zasadami wdrażania nowoczesnych narzędzi w celu rozwijania kreatywności nauczycieli i uczniów. Praktycznymi kompetencjami nauczyciela we współczesnej szkole jest m.in. kreatywność, umiejętność rozwiązywania konfliktów, rozpoznanie i zarządzanie emocjami oraz budowanie pozytywnych relacji.
Główne cele
- Zrozumienie znaczenia emocjonalnej inteligencji w projektowaniu twórczej edukacji;
- Zastosowanie metody zapobiegania konfliktom i kreatywnego rozwiązywania ich za pomocą "umiejętności społecznych i emocjonalnych";
- Zrozumienie relacji między twórczym myśleniem a emocjami;
- Pogłębienie wiedzy o tym, jak radzić sobie z własnymi emocjami i emocjami innych osób.
Inteligencja emocjonalna jest powszechnie uznawana za podstawowy składnik osobowości twórczej i interakcji z innymi osobami na poziomie osobistym i zawodowym.
Dokładniej, pojęciem inteligencji emocjonalnej w pracy jest to, jak funkcjonują ludzie i ich relacje w miejscu pracy, jak nauczyciele wykazują się ważnymi umiejętnościami, takimi jak przywództwo, praca zespołowa, umiejętności zarządzania i partnerstwo. Wrodzone składniki emocjonalnej inteligencji opierają się na doskonałej praktyce i zrozumieniu komunikacji. Dlatego szkoła, która inwestuje w koncepcję inteligencji emocjonalnej, ma nauczycieli kreatywnych, zmotywowanych, i produktywnych, takich którzy realizują cele nowoczesnej, twórczej edukacji. Rezultatem tego są uczniowie, którzy są zaangażowani w proces uczenia się, są pewni tego co robią i osiągają sukcesy w szkole i w dorosłym życiu.
Korzyści osobiste dla uczestnika:
- zwiększenie świadomości i zdolności do kontrolowania silnych emocji;
- rozwijanie głębszych i pozytywnych relacji z wychowankami i kolegami z pracy;
- zdobywanie lub poprawa umiejętności społecznych;
- zwiększanie możliwości komunikacji dzięki aktywnemu słuchaniu;
- poznanie uczuć i emocji swoich uczniów;
- zbudowanie zaufania i dobrych relacji w klasie na zasadach „ Trzymaj się zawsze pod kontrolą i unikaj konfliktu”
Korzyści zawodowe dla uczestnika:
- lepsze relacje zawodowe;
- zwiększenie efektywności osobistej w klasie;
- poprawa kreatywności, rozwiązywanie problemów i podejmowanie decyzji w sposób twórczy;
- lepsze zdolności przywódcze.
2. SZKOLENIE - ANGIELSKI DLA NAUCZYCIELI – ROZWÓJ OSOBISTY I ZAWODOWY
Powszechnie przyjmuje się, że język angielski jest bardzo ważny, jeśli chodzi o karierę i edukację. Ten kurs jest idealny dla wszystkich nauczycieli i ma dać uczestnikom wiedzę na temat czytania, słuchania, mówienia i pisania w sposób dynamiczny i komunikatywny, poprzez zajęcia indywidualne, w parach i w międzynarodowych grupach. Uczestnicy kursu powinni używać kombinacji zasobów, w tym zasobów on-line, różnych mediów i tekstów źródłowych. Szkolenie skupia się na pisaniu, gramatyce i wymowie języka angielskiego w żywej komunikacji z uczestnikami z 3 krajów europejskich. Nacisk położony jest na kreatywne uczenie się i praktykowanie strategii skutecznego wyrażania ustnego i zrozumienia mówionego języka angielskiego w nieformalnych i formalnych układach. Kurs będzie koncentrować się na wykorzystywaniu strategii emocjonalnej komunikacji w celu poprawy zrozumienia, umiejętności analitycznych i ogólnej szybkości czytania i mówienia.
GŁÓWNE CELE
- Poprawa umiejętności komunikacyjnych w języku angielskim.
- Znajomość języka angielskiego i rozwijanie słownictwa i umiejętności wymowy.
- Wzmocnienie pewności siebie w mówionym języku angielskim w środowisku szkolnym i pozaszkolnym.
- Wykorzystanie możliwości współpracy i partnerstwa szkół z innymi nauczycielami na poziomie międzynarodowym.
Nie można sobie wyobrazić edukacji globalnej bez języka angielskiego. Nauka, ekonomia, polityka, geografia i turystyka wymagają użycia i znajomości języka angielskiego. Równie ważne jest korzystanie z Internetu w edukacji. Dobra znajomość języka angielskiego stanowi dużą zaletę, jeśli chodzi o korzystanie z Google, Facebooka, e-Twinning i Twittera. To samo dotyczy wyszukiwarek i serwisów społecznościowych, co może okazać się najlepszym miejscem do zdobywania wiedzy i uaktualnień dotyczących kariery i edukacji. Aby z nich korzystać, trzeba mieć podstawową znajomość języka angielskiego, ponieważ 50% zawartości Internetu jest napisane w języku angielskim. Dlatego dobra znajomość języka angielskiego jest bardzo ważna dla kariery i edukacji oraz dla komunikacji w dzisiejszym zglobalizowanym środowisku społecznym.
KORZYŚCI DLA UCZESTNIKÓW - UMIEJĘTNOŚCI I KOMPETENCJE:
- poprawa płynności w języku angielskim, w tym frazowanie, intonacja i rytm,
- zdolność do udziału w spotkaniach międzynarodowych, w których język angielski jest językiem urzędowym,
- Możliwość kontynuacji nauki języka angielskiego w celu zdobycia nowych kompetencji zawodowych,
- zdobycie pewności siebie w mówieniu w formalnych i nieformalnych kontaktach, w których język angielski jest językiem roboczym.
3. SZKOLENIE „PRZYWÓDZTWO I ZARZĄDZANIE W PLACÓWKACH OŚWIATOWYCH”
Szkoły i kierownictwo zakładów stały się priorytetem w programach polityki edukacyjnej na arenie międzynarodowej. Obszar ten odgrywa kluczową rolę w poprawie wyników organizacyjnych, wpływając na motywacje i możliwości zespołów pracowników, a także na klimat i środowisko. Skuteczne przywództwo organizacyjne ma kluczowe znaczenie dla poprawy efektywności i równego dostępu do edukacji na wszystkich szczeblach.
Ponieważ kraje starają się dostosowywać systemy edukacyjne do potrzeb współczesnego społeczeństwa, zmieniają się oczekiwania instytucji edukacyjnych i liderów organizacyjnych.
Metodologia szkolenia opiera się na połączeniu trzech ważnych elementów:
CELE
- Zapewnienie wymaganej wiedzy na temat kreatywnego przywództwa i zarządzania w klasie i w szkole
- Korzystanie z narzędzi szkoleniowych, takich jak studia przypadków, filmy, gry, animacje i ćwiczenia (praktyka - ręce doświadczone)
- Tworzenie inspirującej wizji przyszłości - planowanie strategiczne i myślenie twórcze
- Poznanie kluczowych obowiązków w dziedzinie przywództwa edukacyjnego
- Rozwiązywanie problemów / podejmowanie decyzji
- Utrzymanie pozytywnego, zdrowego i stymulującego środowiska dla nauki i rozwoju
DODATKOWY PROGRAM WYCIECZEK INTEGRACYJNYCH KULTUROZNAWCZYCH I KRAJOZNAWCZYCH DLA UCZESTNIKÓW
- Trapani i Erice - wspaniałe zwiedzanie z góry (Erice) z kolejki linowej nad okolicą miasta. Trapani, Drepanum (sierp), miasto zbudowane w czasach rzymskich na wąskim, wygiętym - sierpowatym - przylądku, wchodzącym w morze na wysokości wysp Egady, u którego podstawy wyrasta góra Erice (750 m). W starożytności Trapani było portem dla miasta Erice, a od średniowiecza był to jeden z najważniejszych portów Morza Śródziemnego, ze stoczniami i połowami tuńczyka na dużą skalę.
- Corleone - jest to miasto, które rozsławiła Mafia i tu wspomina się o trylogii Ojca Chrzestnego - miejscowość znajduje się w górach, bardzo zalecane jest zwiedzanie muzeum z całą historią mafii.
- Cefalu - Cefalu powstało w V wieku p.n.e. w miejscu, gdzie zamieszkiwali prehistoryczni ludzie, o czym świadczą ślady znalezione w jaskiniach. Według legendy, w 1238 r. p.n.e. przybył tu Herkules, który wybudował na potężnej górze świątynię na cześć Jupitera. Ze względu na położenie, Cefalu na przestrzeni wieków było władane przez Greków, Syrakuzan, Kartagińczyków, Rzymian, Bizantyjczyków, Gotów, Arabów, Normanów i Hiszpanów.
- plaża Mondello (nadmorska miejscowość z cudowną, piaszczystą plażą poza Palermo)
- Palermo - zwiedzanie wszystkich ważnych zabytków (catedrale di Palermo, oratorium San Lorenzo, teatro Massimo, catacombe dei cappuccini)
Opracowanie: Ewa Demczuk
Opracowanie: Ewa Demczuk
Opracowanie: Iwona Pikoń
NASZE DOŚWIADCZENIA
Opracowanie: Ewa Demczuk
ANKIETA EWALUACYJNA
Ankieta ewaluacyjna - czytaj tutaj >>
Nowoczesna edukacja to ciągłe poszukiwanie nowych rozwiązań. Sposób, w jaki zmienia się świat i sposób ,w jaki zmienia się edukacja sprawiają, że sam nauczyciel powinien dokonywać koniecznych zmian, po to aby móc zapewnić każdemu uczniowi takie warunki nauczania, jakich on potrzebuje, aby móc stawić czoła wyzwaniom zmieniającej się rzeczywistości tak, aby zarówno on, jak i świat mieli dobrą przyszłość.
Ideą przewodnią przedsięwzięcia "Twórczy nauczyciel - twórcza szkoła" jest otwarcie na inne narody, promowanie komunikowania się w językach obcych, przełamywanie barier tkwiących w przesądach i burzenie stereotypów, dotyczących poszczególnych nacji. Nasi nauczyciele starają się wykształcić człowieka samodzielnie myślącego, wrażliwego, otwartego i kreatywnego, człowieka twórczego, odpowiedzialnego za siebie, chcącego doskonalić się pod względem intelektualnym, afektywnym i fizycznym, umiejącego samodzielnie się uczyć, dbać o zdrowie i sprawność fizyczną, takiego, który potrafi korzystać w swoim doskonaleniu z najnowszej technologii, człowieka otwartego na świat, pozbawionego stereotypów międzykulturowych.
CELE PROJEKTU
1. Wzrost umiejętności językowych.
Podjęty projekt jest kontynuacją wcześniejszego przedsięwzięcia realizowanego w ramach projektu POWER FRSE "Zagraniczna mobilność kadry edukacji szkolnej", w ramach którego 18. nauczycieli uczestniczyło w szkoleniach za granicą. Tak krótki okres praktycznego doskonalenia nie był jednak wystarczający dla poprawy kompetencji językowych. . Mamy świadomość, że takie zmiany to długotrwały proces, wymagający czasu, metod i odpowiednich środków.
2. Twórcza komunikacja w środowisku wielokulturowym.
Zdobycie tych kompetencji nie jest możliwe w kraju. Konieczny jest bowiem bezpośredni kontakt z inną kulturą, ludźmi, ich historią i językiem. Dialog i wspólne przedsięwzięcia z pedagogami europejskich szkół pokazują prawdziwy sens wprowadzania zmian w edukacji, motywują do działania i twórczego rozwoju. W naszej szkole, o tak zróżnicowanej społeczności, wypracowanie standardów w odniesieniu do wiedzy, umiejętności i postaw jest warunkiem i koniecznością skutecznej edukacji. Pragniemy nabyć kwalifikacje w obszarze warsztatu przeciwdziałania dyskryminacji i przemocy, a także reagowania i interwencji w sytuacjach konfliktowych. Spotkania w grupach międzynarodowych z pewnością dostarczą inspiracji do ciekawych projektów i rozwiązań w tym zakresie.
3. Doskonalenie kompetencji kluczowych, w tym myślenia naukowego i zastosowania TIK.
Poziom opanowania tych kompetencji wyznacza pułap szkolnych sukcesów dzieci. Aby spełnić te wymogi należy stosować aktywne formy pracy na lekcji, budzące zaciekawienie i fascynację. W szkole trzeba zrobić wszystko, by umożliwić dzieciom wyrównywanie różnic wyniesionych przez nie z domów rodzinnych. Aby z powodzeniem rozwijać umiejętności podstawowe u dzieci nauczyciele sami muszą nabyć konieczne kompetencje. Spotkania w międzynarodowych grupach nauczycieli będą okazją do podzielenia się wiedzą, jak podobne metody wprowadzane są są w innych częściach Europy.
4. Umiejętności zawodowe i przedmiotowe nauczycieli
Ponadto do najważniejszych celów projektu należy doskonalenie wiedzy i kształcenie umiejętności nauczycieli takich jak:
- skuteczne uczenie się;
- zastosowania w naukach ścisłych nowoczesnych narzędzi pomocy naukowych;
- kreatywne myślenie;
- słuchanie i komunikowanie się w języku angielskim
- integracja wielokuturowego społeczeństwa;
- poznanie geografii, historii i kultury regionów państw Europy;
- badanie zjawisk fizycznych i przyrodniczych różnych obszarów Europy.;
- funkcjonalne wykorzystanie technologii informacyjnej;
- tworzenie strony internetowej i foto bloga;
- tworzenie wielojęzykowego słownika terminów przydatnych w codziennej komunikacji.
W skład Zespołu Szkół Samorządowych
w Rzykach wchodzą:
- Przedszkole Publiczne,
- Szkoła Podstawowa im. Mariana Kowalskiego
Do prawidłowego działania strony potrzebny jest Adobe Shockwave Player